sobota, 26 maja 2012

Rozdział 24



-Hej jestem Alyssa dla  przyjaciół Aly. Mój problem to pusta Lodówka . 
Ponieważ moje domowe zapasy wykrada farbowany blondyn . Który ma żołądek niczym niedźwiedź grizzly .Niestety ,nie chcą go przyjąć w zoo ponieważ jego dziewczyna –tu wskazałam na śmiejącą się Elizabeth .-nie chcę się na to zgodzić . Jedyne co mi pozostało w tej chwili . To uzupełnienie braków w lodówce . 
Oraz zakup kłódki .Mam szczerą nadzieje że moje problemy odejdą . -skończyłam swoje przemówienie godne Obammy . No dobra nie była aż tak w tym dobra ,ponieważ cała zgraja mieszcząca się w Vanie śmiała się niczym na jakimś kabarecie . Jedynie ja byłam zupełnie poważna .
-Hahaha czyli kierunek sklep ? –zapytał roześmiany Lou .Pokiwałam pozytywnie głową .
 Po czym spojrzałam się na Nialla który od paru sekund patrzył się na mnie tak gniewnym spojrzeniem że miałam ochotę schować się gdzieś za ramie Harrego i pozostać tam do końca . Jednakże dumnie wypięłam piersi do przodu obdarowywujący go  najbardziej chytrym uśmieszkiem na jaki mnie stać . 
Niech sobie nie myśli że jak jestem kobieta to nie potrafię komuś dogadać czy coś . 
Elizabeth zauważając nasze zachowanie szturchnęła Nialla w ramie oraz szepnęła mu cos na ucho na co ten roześmiał się .
-Kochanie musisz się przyzwyczaić że przed tym o to Niallem Horanem  nie da się ukryć w domu jakiegokolwiek jedzenia . Nic na to nie poradzisz . Taki już jest . I się nie zmieni .
-Ale Zayn noo . On zjadł mi zapasy słodyczy .Tego się nie da przeżyć . –teatralnie udałam że płacze .
 Harry przyciągnął mnie mocniej do siebie .Głaskając mnie pociesznie po głowie.
-Da,da . –odparł. Chwilę po tym zajechaliśmy pod sklep .Wzięłam portfel z torby ruszyłam do wejścia . Szukając telefonu po kieszeniach  ponieważ Holly wysłała mi smsa z lista zakupów .
 Umówiłyśmy się że kupie to za swoje pieniądze a ona mi je odda kiedy będziemy już w domu . 
I tak nie przyjęłabym tej kasy  . Kuzynka tak dużo dla mnie i El zrobiła że muszę się choć trochę odwdzięczyć .  Złapałam za telefon i ruszyłam na poszukiwania . Reszta zgrai rozproszyła się po sklepie zostawiając mnie oraz Liama samych . Nawet Harry zniknął gdzieś pośród półek . 
-Co pierwsze masz na liście ? –zapytał ciągnąc za sobą sklepowy wózek .
-Mam mleko . Ale z nabiału też się cos znajdzie . Więc chodźmy najpierw tam .A potem się pomyśli .-ruszyliśmy przed siebie . Mijając Zayna z koszykiem w dłoni . Gdzie znajdowały się w nim przeważnie produkty do włosów . Wzruszyłam ramionami i podeszłam do Lodówek z nabiałem . 
Wziełam dwa mleka,jajka parę serków jogurtów i tym podobnież .Oraz wpakowałam je do koszyka . Potem podeszliśmy do stoisk z owocami i warzywami . Gdy brałam jabłka kątem oka zauważyłam przebiegającego Harrego z czymś w dłoni.
-Tak wgl. to dzięki że mi pomagasz . Bo najwidoczniej nawet mój chłopak  ma mnie gdzieś . –podziękowałam Liamowi kiedy pakowałam do wózka warzywa i owoce po zważeniu . 
Chłopak uśmiechnął się promiennie
-Dla przyjaciół służę zawsze pomocą . A co do loczka to nie przejmuj się . Z nim jest tak zawsze . Najczęściej gdy jeździmy do sklepu to Niall buszuję po słodyczach ,Zayn po produktach kosmetycznych . Louis zazwyczaj siedzi na grach zabawkach i tym podobnież . A Harry to wielka nie wiadoma . 
Jedynie ja dbam o to aby było cos normalnego do jedzenia . –poklepałam go po ramieniu .
-No to nie za fajnie . Ja zawsze jeżdżę na zakupy z rodzicami . Bo gdy z nimi nie pojadę to wydzwaniają z każdą głupota do mnie. Raz udali się sami bo musiałam się uczyć do biologii kazałam im tylko kupić najzwyklejszy sok pomarańczowy . A oni wydzwaniali podając mi ile każdy ma sobie procent prawdziwej pomarańczy . Albo co jest aktualnie w promocji . Tak mnie to doprowadziło do szału że teraz wole się zabierać z nimi .
-Kiedyś też tak miałem . Kiedy nie byliśmy jeszcze aż tak sławni .
 Teraz gdzie się nie pojawimy to sensacja . Brak prywatności . Aż dziwne że jeszcze tutaj w sklepie nie pojawiły się fanki . I oby jak na razie tak pozostało . -po zebraniu najpotrzebniejszego jedzenia ,ruszyłam z Liamem na kasy .
 Kiedy byliśmy już przy niej ,rozpakowując wszystko na kase. Tak nagle wszyscy się odnaleźli. 
Gdy ja płaciłam ,Liam pakował swoje i moje rzeczy w osobnę torby . Byłam mu tak cholernie wdzięczna za pomoc . Był takim dżentelmenem że zaniósł mi je nawet do samochodu . A tamci nawet nie raczyli zrobić nic . Elizabeth niosła torby Nialla zamiast pomóc mi . Już miałam iść ją ochrzanić lecz przerwał mi dzwoniący telefon . Spojrzałam na wyświetlacz na którym widniał napis Sebastian. Uśmiechnęłam się i odebrałam .
-Hej . Miło że dzwonisz. Co tam u ciebie ?-zapytałam .
 -Siema . U mnie po staremu . Siedze teraz w domu czekając na swoja dziewczynę . A jak tam u was ?
-Aktualnie razem z Elizabeth i chłopakami wyszliśmy właśnie z małych zakupów. I już nigdy z nimi nie mam zamiaru iść do sklepu . No może z wyjątkiem jednej osoby. –wszyscy jak na zawołanie odwrócili się w moją stronę ,  podsłuchując co nie co .
-Nie zamęczyli cię ?
-Uwierz zamęczyli i to jak . Zaraz tu trupem padnę . –posłałam wszystkim sztuczny uśmieszek . 
  Zgraja wymieniła się ze sobą spojrzeniami . Nawet Lou wychylił bardziej głowę za szyby vana.
-A ja myślałem że ciebie nie da się wymęczyć . –zaśmiał się .
-Ha-ha-ha bardzo ,śmieszne .
-Tak wiem ,powala . A tak ogólnie to dzwonie powiedzieć  że jutro wpadnę do was . Co wy na to ? pójdziemy do jakiegoś kina czy coś .
-Chętnie . –odparłam .
-To będę o szesnastej . Wredoto . Papa.
-Zegnaj wrzodzie .
-Też cię lubię .
-A ja ciebie niee . –rozłączyłam się. Harry tak nagle stanął koło mnie pożerając mnie wzrokiem . Wzruszyłam ramionami i weszłam do samochodu . Po chwili ciszy ruszyliśmy do nas do domu .

***

 -OOO YOU GOT THE LOVE, UUUUUUUUU YOUUUUUU GOT THE LOVEEE.
-Horan zamknij japę . I nie skacz po kanapie !!!-wydarłam się na blondyna który niczym małpa  podskakiwał w rytm muzyki aktualnie lecącej na jednym z kanałów muzycznych .
 Czuje się tu jak w przedszkolu . Nawet na dupie nie mogą usiedzieć piętnaście minut .
Nosz pierdziele no w spokoju nie można zakupów rozpakować .  Jedynie Zayn jest spokojny bo gdzieś znikł . I dzięki ci boziu za to . Harry razem z Liamem buszują po szafce z filmami robiąc totalny bałagan , w poszukiwaniu  czegoś  fajnego do obejrzenia . A nasz jakże ukochany Lou wraz z jakże ukochaną Elizabeth nawalają się poduszkami leżąc na podłodze i śmiejąc się jak banda kretynów . 
Jezuu z kim ja żyje .- Ej spokój ale mi to już !!! –krzyknęłam na tą dwójkę. Spojrzeli na mnie chwilkę i powrócili do swe zabawy . Zrezygnowana opadłam na kanapę obok czerwonego jak buraczek Nialla . 
A trzeba było nie skakać jak pajac .Po jakiś piętnastu minutach każdy siedział już na swoim miejscu . 
Czekaj ,wróć oprócz Malika . Którego nadal z nami nie było .  Chłopcy już włączali film .
 A ja jedyna pofatygowałam się po niego pójść .Tyle że za cholerę nie wiem gdzie on jest .  
Najpierw poszukałam go tu na dole ale ani śladu Mulata. Więc weszłam na górę .Tam też nic . 
  Jednak gdy podeszłam do okna w naszym pokoju , zauważyłam go jak stał oparty o jedno z drzew w ogrodzie . Zbiegłam szybko na dół . I mijając zahipnotyzowaną zgraję oglądająca jakąś komedie wyszłam na dwór. Z każdym krokiem lepiej widziałam mulata . Lecz on mnie nie . 
Dlatego też wpadłam na pomysł aby nieco go przestraszyć . Po cichutku zaszłam go od tyłu . Już podnosiłam ręce żeby go popchnąć .
-Wiem że stoisz za mną Aly . –eh i moją niespodziankę szlak trafił .
-Ale że jak ?skąd widziałeś ? przecież cicho byłam .-odwrócił się w moją stronę trzymając w jednej z dłoni żarzącego się papierosa.
-Takie tam przeczucie.
-Yhym dupa ,dupa ,dupa . A teraz z innej bajki . Czemu palisz ten szajs  ?- spojrzałam na jego fajkę kiedy już podnosił rękę do buzi aby się zaciągnąć.
-Powiedzmy że to młodzieńczy błąd .
-Zawsze możesz rzucić swój nałóg .
-Już nie raz próbowałem to zrobić ale widzisz jakie są tego efekty . –wzruszył ramionami .
-Nie miałeś dobrej motywacji . Koniec kropka . –wyrwałam mu papierosa i rzuciłam nim o ziemie.
-Ejj noo . To jest moja sprawa . –posłał mi gniewne spojrzenie .
-Może i twoja ,ale nie chce patrzeć jak marnujesz sobie przez to życie .Więc chodź idziemy oglądać jakże interesujący film .  –złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w stronę domu .
 Coś tam gadał pod nosem ale mnie to nie za bardzo interesowało .  Gdy weszliśmy razem do środka . Puściłam go i zajęłam miejsce na podłodze koło Harrego kładąc mu głowę na kolanach .
Skupiając swój wzrok na ekranie telewizora .
_________________________________
Taradadam -Wszystkiego najlepszego wszystkim mamom !!!

piątek, 11 maja 2012

Rozdział 23


-Szczerze ?
-Tak. -spojrzałam na moją przyjaciółkę która niecierpliwię czekała na moją odpowiedz.
-Poprosił mnie dzisiaj po powrocie. I wtedy mi to podarował .- do tchnęłam opuszkami  palców ,wisiorek . Serduszko na nim  było takie gorące że momentami parzyło .
-Ha!!! Wiedziałam ,wiedziałam ,wiedziałam !
-Też się cieszę ale tak krzyczeć nie musisz. – spojrzała na mnie spode łba . Wzruszyłam ramionami .
-Jak oni przyszli ,no wiesz Nialler z Harrym to loczek  od razu spytał się gdzie jesteś .
Wskazałam  mu na ogród. Wiedziałam że będzie coś na rzeczy ,i do tego ten ich wywiad .
Wgl. to sierota był tak podekscytowany że nie wyrobił na zakręcie . O mało nie zabijając się o mojego japonka .Na szczęście upadł na tyłek ,szybko się otrzepał i pognał dalej . – parsknęłam śmiechem .
 Ten to zawsze coś odpierdzieli.-aa i ja od Nialla też dostałam mały prezent . – wskazała na swoją dłoń na której wisiała złota bransoletka . Przyjrzałam się jej bliżej łapiąc za nadgarstek .Wisiały na niej trzy zawieszki . Koniczynka ,małe serduszko oraz literka N . Zapewne od jego imienia .
-Śliczna .-powiedziałam puszczając jej dłoń.
-Twój wisiorek też . – uśmiechnęła się .- Nie wiem jak ty ,ale ja jestem padnięta . Idę myju ,myju , spaciu ,spaciu .
-A ja piciu ,myju i dopiero  spaciu ,spaciu .- zaśmiałyśmy się .Po czym El udała się do Łazienki a ja na dół do kuchni .  Holly nadal nie wróciła więc zapewne zawita rankiem . Otworzyłam lodówkę żeby poszukać czegoś zimnego do picia. Jak dobrze pamiętam to Elizabeth wstawiałam tutaj swój sok z marchwii. Jednakże nie było już po nim ,najmniejszego śladu. Pierwsza myśl – wychlał Louis –Druga myśl-zabiję kiedyś tego gnoja . A trzecia jak to trzecia – dalsze poszukiwania .  Znalazłam resztki coca coli ,której wystarczyło idealnie na jedną szklankę . I to mi pasuję . Trzeba jutro udać się na małe zakupy .
 Bo lodówka świeci pustkami . Co na sto procent jest sprawką Nialla. Ten to zawsze wiecznie głodny . Nawet zjadł mi jogurt którego ukryłam pod warzywami . Jak boga kocham kupię kiedyś sejf .
 Na moje smakołyki .  Najlepsze jest to że skubany wykrył gdzie chowam słodycze .
 Siedzimy sobie w salonie a ten nagle wychodzi z kuchni jak gdyby nigdy nic ,trzymając pod pachą moją czekoladę , ciastka ,twixy a w pierwszej i drugiej ręce paczki chipsów .  Je jeszcze przeżyję ale że moją ukochaną ,przepyszną jedyną ,naj smaczniejsza na całym świecie czekoladę . To już lekka przesada.
Yh dobra przeżyję ,ale będzie ciężko .  Dopiłam cole ,wstawiłam szklaneczkę do zlewu .
 I powróciłam na górę .
Ponieważ łazienkę nadal okupowała Elizabeth ,weszłam do niej tylko na chwilę złapałam za ręcznik, mój szampon i szczoteczkę do zębów oraz udałam się do pokoju Holly gdyż ona też posiadała swoją własną . Szybciutko zrobiłam to co miałam zrobić przebrałam się w czystą piżamkę w serduszka -taki tam prezent od mamy –iż wreszcie położyłam się do łóżka . Już zasypiałam ale mi zawibrował telefon przy głowię .
Złapałam za niego . Na wyświetlaczu pokazał się SMS od Romea . Który życzył mi dobrej nocy ,odpisałam że ja też . Po czym wyrzuciłam telefon gdzieś na koniec  łóżka .
-Jakie plany mamy na dzisiaj ?-siedziałyśmy przy śniadaniu ,jedząc płatki i mleko . Cud że płatki były w nieruszonym stanie.
-Trzeba uzupełnić zapasy żywieniowe bo twój kochaś wszystko wyżarł .-stwierdziłam na co przyjaciółka roześmiała się .
-Wybacz mu . Hahaha jego rodzice pewnie karmili go łopatą jak był mały .
-Taa… łopata to on chyba w łeb dostawał.-kopnęła mnie  w nogę pod stołem . –No co ? taka prawda . Kto normalny jest wstanie zjeść wszystko co znajduję się lodówce w przeciągu trzech godzin ?
-Niall wszystko pochłaniający . Przynajmniej ma dobrze bo nie tyję po tym . Zazdrościsz mu .
-Tak zazdroszczę mu takiego wielkiego żołądka . Bo ja takiego nie mam .
-Ej nie obgadujmy mojego chłopaka .
-Ja nikogo nie obgaduję ,tylko stwierdzam fakty .Tak wgl. to jest już Holly ?-zapytałam .
-Tak, przyszła o jakiejś dziesiątej i od razu skierowała się do swojego pokoju.
Co oni robili że taka padnięta była ?
-Nie wiem , i chyba nie chce wiedzieć . – wstawiłam brudne naczynia do zmywarki  i popędziłam na górę . Przebrałam się w rurki , bokserkę ,zarzuciłam jeszcze do tego sweterek. I pomyśleć że wczoraj był taki upał a teraz pada . Do dupy ta pogoda.  Tam na górze nie mogą się zdecydować czy co ? raz świeci tak że gorącą a drugi pada i jest zimno .  No naprawdę .   Wzięłam się za szukanie telefonu bo nie mogę go nigdzie od znaleźć . Pod łóżkiem nie ma . Koło niego też nie ,na nim ani śladu . Zrezygnowana opadłam na podłogę . Rozejrzałam się po pokoju gdzie to cholerstwo mogło się podziać . Jak na zawołanie coś zabrzęczało pod szafką nocną .Ledwo go wygrzebałam .I nawet nie patrząc kto do mnie dzwoni ,odebrałam .
-Hejj ,tutaj Zayn . Chłopaki pytają się czy idziecie z nami na kręgle ?
-Joł . I tak chętnie się wybierzemy .-odpowiedziałam , słysząc jakieś  krzyki po drugiej stronie.  – kto się tak drze ?
-Aaaaa  Louis nie może znaleźć swojej szczoteczki do zębów . I krzyczy na Harrego że ją specjalnie ukrył . – zaśmiałam się na słowa mulata .
-Ej a  jak się umawiamy ? – zapytałam po dłuższej chwili .
-O dwunastej będziemy u was . Czyli dokładnie za czterdzieści pięć minut .
-Dobra no to paa .
-Ciaos . – oznajmiłam wchodzącej do pokoju ,Elizabeth co wymyślili chłopcy . Uradowana poszła się szykować  do wyjścia . Za to ja pozbierałam rzeczy do torby i udałam się na dół . Punktualnie o dwunastej pod nasz dom podjechał ich van . Napisałam jeszcze karteczkę dla Holly bo nie chciałam jej budzić .
O tym że  wrócimy pod wieczór ponieważ pojechałyśmy na kręgle z chłopakami .
Przykleiłam ją w widocznym miejscu . Założyłam swoje trampki . I wspólnie udałyśmy się w stronę wozu .
Przed którym stał już Niall z Louisem . Dałam im na powitane buziaka w policzek i weszłam do samochodu . Rzuciłam wszystkim  głośne- dzień dobry- na co odpowiedzieli mi tym samym .
Nie było z nami niestety Danielle która musiała pojechać na jakieś próby  bo jutro ma występ w tv show . Ponieważ jest tancerką .  Usadowiłam się koło Harrego . Który przywitał mnie buziakiem.
 Gdy byliśmy już w komplecie . Ruszyliśmy w drogę .  Po piętnastu minutach stanęliśmy przed dużym budynkiem . Z tego co się dowiedziałam od Zayna znajduję się tam też kawiarnia .  Gdyby ktoś z nas zgłodniał . Zapewne pierwszy pójdzie Niall . Takie moje małe przemyślenia . Harry złapał mnie za rękę na co chłopcy zaczęli gwizdać i gratulować mi chłopaka a Hazzie dziewczyny . Bo on nas wiedział tylko blondyn z El . Kiedy nieco się uspokoili weszliśmy wszyscy razem do środka . Po wymianie butów zajęliśmy tor . Lou wpadł na pomysł aby podzielić nas na dwie grupy ,ta która zwycięży każe drugiej zrobić jakieś zadanie . Ponieważ nie było nas po równo ,Liam zdecydował się pozostać sędzią .
Pierwszą grupę tworzyli ; Harry ,Elizabeth oraz Zayn . Za to moja składała się z Nialla i Louisa .
Na pierwszy ogień poszedł Zayn który po wybraniu kuli i rzuceniu nią , zdobył osiem punktów.
 Następnie Elizabeth oraz Lou zbili po tyle samo pionków ,czyli sześć . Mulat zaczął się z nimi droczyć że jest lepszy w te gierki . Za co dostał z liścia od Liama żeby w końcu się zamknął . Blondyn podczas ich kłótni zbił dokładnie dziewięć . Co dało nam przewagę o jeden punkt.
-No to teraz twoja kolej Haroldzie .Zobaczymy ile zdobędziesz. -rzuciłam na co ten posłał mi chytry uśmieszek . Wziął jedną z kul . Odwrócił się jeszcze w moją stronę  .
-Patrz i ucz się mała . przewróciłam oczami ,ale po chwili skupiłam ponownie swój wzrok na niego . Machnął ręką wyrzucając kulę do przodu . Która zbiła dziewięć  pionków . Jego drużyna okrzykiem radości pogratulowała mu .Wstałam i ruszyłam wybrać kulę . Lou przed tym szepnął mi do ucha że jestem ich ostatnią szansą . Dobra teraz skup się Aly . Tak jak cię kiedyś uczył tata .
 Na lekko ugiętych kolanach wyrzuciłam przed siebie kulę ,obserwując każdy jej ruch .
Gdy zbliżała się do celu .
Zbiła dokładnie wszystkie pionki co dało mi dziesięć punktów . Ze szczęścia zaczęłam tańczyć tanie radości ,do którego dołączył się Louis z Niallem . Liam rozbawiony patrzył na nas .
A druga drużyna próbowała pogodzić się z przegraną  . Podeszłam do Harrego . Uśmiechając się szeroko .
-Co tam duży ? w szoku że dziewczyna okazała się lepsza od ciebie ?-spojrzał na mnie nieco zaskoczony .
-Gdzie ty się nauczyłaś tak dobrze grać ?Przecież to ja miałem wygrać i pocieszyć cię namiętnym pocałunkiem  . Gdzie ta sprawiedliwość na świecie ? No gdzie ? –złapałam go za rękę ,przyciągając do siebie .
-Po pierwsze kiedyś tato mnie uczył ,po drugie ja mogę pocieszyć ciebie jeśli chcesz.-wbił swoje oczy we mnie . Złapał za podbródek ,i pocałował .
-Takie pocieszenie to ja chcę zawsze.- szepnął mi na ucho . Zaśmiałam się . Oderwałam od niego ,oraz  podeszłam do Louisa który nadal z Niallem cieszył się z naszej wygrany .
-No to co chłopaki ? Jaką im kare damy ? zapytałam .                        
-Ja mam pomysł .-wykrzyknął Lou .
-No jaki ?
-Każmy im zamówić coś w barze szybkiej obsługi ,i uciec z tym nie płacąc . Co wy na to ?
-Może być . – po wytłumaczeniu im co mają zrobić poszliśmy do najbliższego baru .
Razem z Niallem ,Louisem  oraz Liamem stanęliśmy za rogiem obserwując ich poczynania .
 Weszli do niego zamawiając jakieś dania. Po otrzymaniu ich, gdy przyszło czas na płacenie pędem rzucili się do drzwi . Za nimi wybiegł jakiś koleś krzycząc że mają zapłacić . Pobiegli w głąb pobliskiego parku  .
Nie mogłam już wyrobić ze śmiechu widząc jak koleś zrezygnowany wrócił do baru bluzgając pod nosem .  Razem z chłopakami poszliśmy w ich stronę . Stali za drzewem ledwo oddychając .
Podeszliśmy do nich  . Zayn pomachał nam torbami jedzenia przed nosem . Na co wszyscy wy buchnęli śmiechem .
-Huston , znowu mamy problem . - rzucił Harry wpatrując się w jedno miejsce .
Podążyłam za jego wzrokiem .Otóż w naszą stronę biegło stado  dziewczyn .Zgaduję że ich fanek .Harry złapał mnie za rękę , Niall ,Elizabeth i  wszyscy zaczęliśmy biec w stronę naszego Vana .
-Louis prowadzisz . –Liam w biegu rzucił mu kluczyki Tommo szybkim ruchem złapał je ,Zayn o mało się nie po tchnął i byłoby już po nim . Dopadły by biedaka . Po wielu trudach w końcu dotarliśmy do celu .  Wymęczeni ,odjechaliśmy z piskiem opon.
_________________________________
Podoba się nowy wygląd ? jakoś tak zmieniłam bo mnie wkurzał stary . 
Zapraszam na mojego twittera -efektcandyy 
Oraz błagam ,błagam i jeszcze raz błagam -komentujcie jeśli czytacie . Bo jestem bardzo ciekawa kto czyta mojego bloga :)

czwartek, 3 maja 2012

Rozdział 22


Od rana słońce świeci tak bardzo że szkoda zmarnować ten dzień na siedzenie w domu. Dlatego też przebrałam się w cienkie ,lekkie ciuchy ,złapałam za książkę i udałam się na ogród ,na stara huśtawkę . Gdy dotarłam na miejsce padały na nią małe promyczki słoneczne którym udało się przebić przez liście wiszące na drzewie . W jak najlepszym humorze wzięłam się za czytanie . Kocham wręcz czytać książki ,przeróżne kryminały ,miłosne o nieszczęśliwej miłości nastolatków ,czy o rzeczach które nie istnieją ,dzięki wyobraźni autora . Mogłam się zatracić nie myśląc o otaczającym mnie świecie ,co w moim przypadku było wręcz wspaniałym rozwiązaniem .Za to Elizabeth jest przeciwieństwem mnie . Ja przeczytam książkę w parę dni za to ona parę miesięcy . Ale tez nie wiadomo czy wgl. przeczyta ją do końca. 
Taka rada na przyszłość jeżeli pożyczysz jej książkę wiedz że na długo okres czasu . Eh I tak ją kocham jak siostrę chociaż ma parę wkurzających wad .
 Jak każdy człowiek . Nikt nie jest przecież idealny .Ja do nich tez nie należę .
Po dwu godzinnym czytaniu poczułam że mój brzuch domaga się czegoś do jedzenia . Więc powolnym krokiem udałam się do domu .
W kuchni zastałam Elizabeth która czytała gazetę ,siedząc oparta o szafkę na podłodze ,obok niej zauważyłam pusty kubeczek od serka .
Posłałam jej pytające spojrzenie . Na co ta wskazała palcem do góry gdzie znajdowała się mikrofalówkę . Po światełku w środku można było stwierdzić że coś się w niej gotowało . Pokiwałam głowa na znak że rozumiem .
Uśmiechnęła się ,i wróciła do czytania gazetki . Wyjęłam z zamrażalnika pudełko lodów truskawkowych . Może nie jest to najlepszy i najbardziej wartościowy posiłek ,ale przy takiej temperaturze która panuje na dworze ,warto się troszkę ochłodzić
-Chcesz ? –zapytałam wyjmując z szufladki łyżeczkę .
-Nie dzięki , niedawno zjadłam litra na pół z twoją kuzynką zaśmiałam się ,i zajęłam miejsce koło przyjaciółki .
-Co czytasz ?-spojrzałam jej przez ramię . Otwierając wieczko lodów.
-Jakiś magazyn o modzie ,jeden z kolekcji Holly. – po tych słowach usłyszałyśmy dźwięk mikrofalówki ,El wstała ,wyjęła coś z niej na talerz .
 I powróciła na poprzednie miejsce .Daną rzeczą okazała się zapiekanka .
-Elizabeth jest już czternasta . usłyszałyśmy głos mojej kuzynki dobiegający z salonu . Przyjaciółka uśmiechnęła się tajemniczo ,szybkim ruchem wstała ,biorąc jedzenie ze sobą i ruszyła w stronę salonu . Stanęła jeszcze w drzwiach . chodź , puszczają nowy wywiad z chłopakami. -odpowiedziałam ciche ok . I ruszyłam za przyjaciółką do salonu . Usadowiłam się na jednym z foteli . Kiedy Holly przełączyła na jeden z kanałów muzyczny .
 Na ekranie trwała właśnie zapowiedz chłopaków . Urywki teledysków ,video z koncertów i tłumy rozwrzeszczanych fanek. Kiedy w końcu się to skończyło ,do pomieszczenia wyszli oni we własnej osobie . Przywitali się z kobietą która pewnie będzie prowadziła ten wywiad i rozsiadli się na wielkiej kanapie ,niestety Zayn z Louisem nie zmieścili się na niej więc dostawili za nią dwa stołki . Po czym wywiad się zaczął . Na początku opowiadali o trasie ,o nowej płycie i innych duperelach . Następnie babka pytała o życie prywatne .
Nie mieli z tym problemu ,z uśmiechem na twarzy szczerze na nie odpowiadali . jednakże następne pytanie przebiło wszystkie.
Elizabeth nakazała Holly pogłośnić .
-No to jak chłopcy z wami jest ? zajęci ,wolni ? czy może macie kogoś na oku ?-zapytała kobieta siedząca na przeciwko ich ,pierwszy odpowiedział Liam .Szczerząc się do kamery .
-Dalej mą wybranką serca jest Danielle .
-A moją Eleanor . dopowiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Lou .
-A jak reszta ?
-Samotny jak palec . Wolny jak ptak . odpowiedział z udawanym smutkiem Zayn . Liam z Lou poklepali go po plecach .Roześmiał się radośnie .-Nadal szukam tej jedynej . Więc Dziewczyny miejcie się na baczności . Cała sala wydała z siebie okrzyki radości radość . Były na niej prawię same dziewczyny zapewne ich fanki.
-Niall ? zwróciła się do blondyna dziennikarka . Ukradkiem spojrzałam na Elizabeth która uśmiechała się pod nosem oczekując jego odpowiedzi.
-Już nie wolny. Mam wspaniałą dziewczynę ,która kocham ponad życie . –z uśmiechem na twarzy odpowiedział .
-Czy zdradzisz nam chociaż jej imię ?
-Elizabeth .
-Bardzo ładne , mam nadzieję że kiedyś przyjdziecie do naszego programu wszyscy razem .Harry a jak u ciebie? Nadal wolny ?-zwróciła się do loczka.
-Wolny ,jednakże mam na oku pewną dziewczynę która z dnia na dzień coraz to bardziej mi się podoba .
-Czyli możemy się spodziewać że być może nie będziesz już singlem ?
-Całkiem możliwe. dalsza część wywiadu mnie już nie interesowała ,bo wiem zastanawiałam się kim jest ta dziewczyna . Bo raczej to nie możliwe abym to była ja . Chociaż bardzo bym chciała . Harry bardzo mi się podoba ,mogę powiedzieć z ręką na sercu że się w nim zauroczyłam .
Ale czy on jest tego samego zdania . To pytanie budziło niepokój w mojej głowię .
 Jednak postanowiłam że nie będę się tym zamęczać ,co będzie to będzie .
Po obiedzie znowu wybrałam się do ogrodu ,wzięłam ze sobą ręcznik, kapelusz słomiany który jakby to powiedzieć niby pożyczyłam od El , chyba nie będzie miała mi tego za złe że wzięłam go bez pozwolenia.
Złapałam jeszcze okulary przeciw słoneczne i udałam się do wyjścia . Rozłożyłam ręcznik na trawię i położyłam się na nim .Wtarłam wcześniej olejek do opalania żeby się nie spalić jak ja to mam w zwyczaju . Na buraczka. Nawet nie wiem kiedy ucięłam sobie mała drzemkę . Obudziło mnie łaskotanie po plecach.
 Zdjęłam z siebie kapelusz rzucając go gdzieś na bok. Otworzyłam swoje ślipia ,obok mnie na trawię siedział uśmiechnięty Hazza . Rzuciłam mu się w ramiona ,na co ten roześmiał się .
-Co ty to robisz ?-oderwałam się po krótkiej chwili od niego .
-Przyjechałem do ciebie .- odpowiedział szczerząc się .
-No to właśnie widzę . Ale nie mieliście czasem wrócić jutro z tego co słyszałam od Elizabeth ?
-Niespodzianka. Nie cieszysz się ?-zapytał patrząc mi prosto w oczy .
-Jasne że się cieszę . uśmiechnęłam się do niego ,po czym wstałam . –chodź mam już dość tego słońca .-podałam mu rękę .Ujął ją ,pomogłam mu przejść do pozycji stojącej .I pociągnęłam go w stronę krzaków gdzie znajdowało się miejsce które od wczoraj jest moim ulubionym .
-Gdzie ty mnie kobieto ciągniesz ?-zaśmiał się .
-Zaraz zobaczysz .-w końcu dotarliśmy na miejsce ,loczek nie krył podziwu . Usiadłam na huśtawce ,poklepałam miejsce koło siebie.
-Nie zarwie się ?
-Nie . Wcześniej siedziałam na niej z Holly to się nie zarwała ,więc pewnie teraz też . – po chwili dołączył do mnie . –jak tam było we Francji ?-zapytałam przerywając cieszę która panowała między nami .
-Było fajnie ,szkoda że was nie mogliśmy wziąć ,ale następnym razem pojedziemy wszyscy razem .-Uśmiechnęłam się na jego słowa. –a właśnie bym zapomniał . wyjął z kieszeni małe pudełeczko .-taki mały prezent . –otworzył je . Przed moimi oczami pokazał się bardzo ładny złoty wisiorek w kształcie serduszka .-Harry ja nie mogę tego przyjąć . Ja nawet nic dla ciebie nie mam .
-Nie szkodzi . Nic nie oczekuję .-wyjął go z pudełeczka. Odpinając go .
-Ja naprawdę nie…
-Przestań , to nic wielkiego . Naprawdę . Jeśli tego nie przyjmiesz to się do ciebie nie odezwie. spojrzałam w jego oczy ,westchnęłam po czym odgarnęłam włosy aby mógł mi go zapiąć .Poczułam jego ciepłe palce na karku .Przeszedł mnie lekki dreszczyk. - bardzo ładnie ci w nim . Aż się pochwalę, sam wybierałem . wypiął dumnie pierś .
-Jest śliczny . Ale nadal jest mi głupio.
-Niepotrzebnie . nastała chwila ciszy .-Aly ?
-Tak .
-Wiem że znamy się krótko. Ale przy tobie czuję jakbyśmy znali się od wielu ,wielu lat . Moje serce głupieje gdy jesteś obok .Myślę o tobie w dzień i noc . Czy ty , znaczy czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną ?.-spojrzałam się na niego ,lekko zaskoczona . Słowa które wypowiedział były małym szokiem .
A jednak w wywiadzie wypowiadał się o mnie . Serce wewnątrz krzyczało zgódź się ,zgódź się . A rozum , nic dobrego z tego nie wyniknie .
Jednak gdy spojrzałam w jego oczy ,odpowiedz sama przyszła .
- Tak ,zgadzam się . Mój ty chłopaku . uradowany ,przybliżył się muskając moje usta . Były takie miękkie i delikatne że chciałam więcej i więcej .
Jednak po chwili oderwałam się od niego . Patrząc mu głęboko w oczy . Posiedzieliśmy jeszcze chwilkę i udaliśmy się za rękę do domu. Zastaliśmy w salonie śpiących na kanapie gołąbeczków . Bowiem Elizabeth spała wtulona w Nialla .Słodki widok . Holly nigdzie nie było ,jedyne co znalazłam karteczkę w kuchni że poszła z Patrickiem na kolacje ,wróci pod wieczór lub nad ranem , i że mamy zamówić sobie coś do jedzenia . Lecz mój Hazza – jak to ładnie brzmi -wpadł na lepszy pomysł . Polegał on na tym że sami przygotujemy coś . Po małej sprzeczce zdecydowaliśmy się na makaron z sosem serowo-ziołowym . Na którym przepis znaleźliśmy w książce kucharskiej .Nie obyło się bez wygłupów ,słowem ,normalka . Po skończeniu naszego dania oraz nakryciu do stołu obudziliśmy resztę. Gdy zaczęliśmy jeść , dostaliśmy od Nialla i El podziękowania i gratulacje za tak przepyszny posiłek . Z czego niezmiernie się cieszyliśmy . Pod wieczór wpadła reszta gromadki razem z dziewczyną Liama ,Danielle . Która okazała się przemiłą dziewczyną. Ciągle uśmiechniętą ,zabawną i bardzo ładną. Za co należą się gratulację Liamowi .
_____________________________________


Przepraszam że taki krótki i tak długo czekaliście ,ale net mi się w laptopie spieprzył , a na moim starym kompie za cholerę rozdział nie chciał się dodać . Wkrótce nowy rozdział . 
Wchodźcie i klikajcie lubię to ;
http://www.facebook.com/pages/Chod%C5%BA-przejdziemy-si%C4%99-po-zwariowanej-stronie-%C5%BCycia/282514365169407?ref=tn_tnmn