poniedziałek, 10 września 2012

Ważne !!!

Od miesiąca jestem ciekawa czy ktoś czyta , i czeka jeszcze na nowe rozdziały na tym blogu . Dlatego jeśli chcecie aby pojawiały się tutaj jeszcze jakieś rozdziały to proszę dajcie znać w ankiecie która znajduję się z boku . Ponieważ nie wiem czy opłaca się jeszcze pisać!!! tutaj coś skoro nikt nie komentuję ani nie daję oznak życia :) 

poniedziałek, 30 lipca 2012

Rozdział 26


-O hej , co wy tu robicie ? –stałam osłupiała patrząc na całą zgraje ,która jak gdyby nic siedziała sobie w salonie .
-No nie wiem …siedzimy ?-powiedział Niall poruszając przy tym brwiami . Wytrzeszczyłam na niego oczy . Po chwili  Harry stanął koło mnie łapiąc za rękę i całując na powitanie .
Oraz ciągnąc w stronę fotela . Usiadłam mu na kolanach , zauważyłam że Seba zabija mnie wzrokiem . 
OK ,to było dziwne . No ale cóż .
-Dobra , mogę wiedzieć chociaż co będziemy robić ? Bo jeśli mamy gdzieś wyjść z domu , to nie ma takiej mowy . Jestem w 100 % pewna że gdzieś koło domu ,za krzakami czai się stado napalonych ,wściekłych fanek które z chęcią zjadłyby mnie na śniadanioobiadokolację , deser ,podwieczorek i do tego  rozszarpią ,pobiją ,pokroją  i huj wie co jeszcze . Kurde , chcę dożyć przynajmniej do czterdziestki . 
No może nawet dłużej . Niż w wieku siedemnastu lat wąchać kwiatki od spodu . 
Ale kto mnie będzie kochać jak będę pomarszczona w wieku pięćdziesięciu lat ? Dlatego , nie dzięki . 
Więc może mi ktoś łaskawie powie ? hym ?-wydusiłam z siebie na jednym tchu . Po chwili ciszy jako pierwszy odezwał się Louis .
-Łoł gadasz jak  katarynka .
-Nawet gorzej . –Dopowiedział Harry , za co dostał w łeb .
-Ona tak zawsze jak jest zdenerwowana . –dziękuję ci boże za taką przyjaciółkę . Toż to skarb . –Kochanie ty moje ,co się stało ? –popatrzyła na mnie z troską.
-Te popierdolone fanki ,wrzucają mi na każdej możliwej stronię plotkarskiej ,jaka istnieje na tym popieprzonym świecie .Dziękuję dobranoc mówiła dla was Aly srali dupa rali .
 Kurde no moja psychika jest już nieźle zjechana . Sorry.
-Zgodzę się z Aly –posłałam El wdzięczne spojrzenie  - niektóre są szaleńczo w was wpatrzone a to wszystko się na nas odbija .Ostatnio  czytałam na swój temat że nie jestem dla ciebie idealne , bo jestem gruba ,niewyżyta i  mam twarz w pryszczach . A niektóre chcą mnie zbić przez Internet …. 
Zastanawiam się dlaczego uważają was za Bogów seksu  !? przecież jesteście zwyczajni .
-Hahahaha kochanie my jesteśmy niezwykli …I właśnie wszyscy z tych „Bogów Seksu’’ są już zajęci przez wspaniałe „Afrodyty’’ – Niall przy ostatnim słowie podszedł do El i mocno ją przytulił .
-Chyba nie wszyscy .
-Ou , Mój kochany Zaynie , kruszynko ty mojo , znajdziesz miłość swego życia . 
A jak na razie muszę ci wystarczyć  ja  .No i myślę że Eleanor chętnie się podzieli  mną . -Lou ,objął Zayna ramieniem ,głaszcząc po włosach . Mulatowi się to spodobało . Bo przestał użalać się nad sobą . I dał Louisowi buzi w policzek .  Przyglądałam się tej scence z rozbawieniem . Co jak co , ale oni potrafią poprawić humor . 
Po chwili wstałam z kolan Hazzy i wolnym krokiem podeszłam do bufetu sięgając po jabłko  .
Loczek przyszedł za mną oparł się o lodówkę  i gapił się na mnie swym przepięknymi oczkami  jak bym mu coś zrobiła a ja tylko zaczęłam gryźć jabłko . Czy to jakaś zbrodnia ?
-Aly wyjdźmy gdzieś sami ? może to ci poprawi bardziej humor. Zabiorę  cię gdzieś ,gdzie nie ma żadnych ludzi, za niedługo będziemy mieć więcej luzu z Paulem więc … Co ty na to …..?
Podeszłam do Harry’ego położyłam mu rękę na ramieniu on swoje owiną włoku moich bioder ,spojrzałam mu głęboko w oczy .
-Jak nie będzie żadnych ,ale to żadnych fanek  to mogę pojechać ,ale tylko my …? 
Bez El Niall’a , zayn’a , liam’a i LOU ?! – Podkreśliłam słowo Lou bo ostatnio bardzo  dużo czasu ze sobą spędzają . Ach ten ich bromance …. 
- No to jak tak tooo… jutro się pakujesz i zabieram cię w podróż pełną przygód
-Hahahaha mam się bać ?
-Może zależy co dla ciebie straszne ?
-Ja jestem nieustraszoną Aly ,jesteśmy parą a ty tak mało o mnie wiesz . 
Niedobry Hazza , oj niedobry .
-Nie bój się nadrobimy ten stracony czas – oderwałam się od niego . I wyrzuciłam ogryzek do kosza .
Harry obdarował mnie pocałunkiem  ,czułam motylki w brzuchu ale cii… złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę  Bandy , hah długo bez nich nie wytrzymał .
Jak już mówiłam ,mój humor trochę się poprawił, już mi wstrętne fanki nie zaprzątają myśli , zrobię sobie przerwę od portali społecznościowych i plotkarskich , na pewno wyjdzie mi to na dobre . 
A już na myśl że spędzę z Hazzą sam na sam , przyprawia mnie o pozytywne myśli . 
Chociaż też trochę się boję . Bo jak by to powiedzieć ,ma cnota nie jest jeszcze nienaruszona . 
Bosz ale ja głupia . Tylko gdzie on ma mnie zabrać . Hym ?... Dobra boję się bardziej , Tak Aly czasami się boi , czy to takie dziwne . Eh …
-I jak tam gołąbeczki ? –rzucił Lou wyginając się na kolanach Nialla ,El i Zayna wpatrzonego w lusterko wiszące w przed pokoju . Eh piękniś .Już mu się widocznie poprawiło .
-Good . –odpowiedziałam z tak zwanym bananem na twarzy .
Usłyszałam pukanie do drzwi – Kogo tam niesie ? Zapraszaliście kogoś  ? Czy już psyhofanki  znalazły nasz adres ? .Harry obrzucił mnie morderczym wzrokiem . Otwierając drzwi zobaczyłam Daniell , oraz Eleanor ,znaną mi dobrze z gazet plotkarskich . I tym że jest dziewczyną naszego kochanego Louisa .
-Oo hej nie spodziewała się was tutaj .
-Niespodzianka  - Daniell wręczyła mi butelkę wina .
-Czy ja nie wiem czasem o jakieś imprezie ?
-To już się zapytaj  chłopaków . Dali nam znać że mamy wpaść. To jesteśmy  . A to taki mały prezent ode mnie i Eli .
-O to dzięki .  –złapałam za butelkę .
-A ja was nie przedstawiłam Eleanor – Allysa,  Allysa  -Eleanor .- uścisnęłyśmy sobie dłonie .
-Miło mi .
-Nawzajem . Tak oficjalnie mów mi Aly .
-Oki , zapamiętam .
-No to zapraszam w moje skromne progi . A nie będziemy tak stać na korytarzu .  –Po przedstawieniu wszystkim Eleanor , mam na myśli Sebastiana i El , dziewczyny usiadły koło swoich chłopców . 
Przyniosłam kieliszki do wina . Każdy dostał swój , i jakoś tak wszyscy zaczęli rozmawiać . 
Po piętnastu minutach , usłyszałam po raz drugi dzwonek do drzwi ,podnosząc swoje cztery litery, Elizabeth wyprzedziła mnie i sama poszła otworzyć . Kogo to licho niesie . Pomyślałam . 
__________________________________
Mamy nowy rozdział , i cud że jest . Otóż brak weny , i brak czasu ,ale na szczęście w pisaniu pomogła mi Eliza . Dzięki ci kocie . Hahahaha. Nie wiem kiedy następny . Really :P

-


wtorek, 3 lipca 2012

Rozdział 25





Jeden z zespołu One Direction .Bożyszcze nastolatek , uwielbiany przez wszystkie dziewczyny na całym świecie znalazł sobie dziewczynę ? Czy być może to następny romans  ? nasza  gazeta dowiedziała się z pewnych źródeł że ów dziewczyną jest Allysa Anders . Którą Harry spotkał na jednych ze swoich koncertów .  Jest ona ponoć przyjaciółką dziewczyny Nialla Horana , Elizabeth o której mogliśmy się dowiedzieć z niedawnego wywiadu u Nicki Diall w którym gościli chłopcy . 
Harry Styles powiedział wtedy że jest wolny lecz ma na oku pewną dziewczynę . 
Po czym stwierdził że być może nie będzie już singlem . Teraz jesteśmy w stu procentach pewni że chłopak nie jest już sam  . Para była widziana w jednym z Londyńskich kręgielni gdzie razem z reszta zespołu oraz lubą Nialla grali w grę .Podobno  para zamknęła się w jednej z toalet. Sytuacje widziała fanka która znajdowała się na miejscu  .  Czy dziewczyna Harrego wytrzyma taką presję ?
 Zobaczymy wkrótce . Tymczasem życzymy parze  szczęścia .

Odłożyłam gazetkę na stół czytając  ją już z paręnaście razy i nadal nie dowierzając własnym oczom . 
Moja cała prywatność legła w gruzach wraz z pojawieniem się mojego imienia i nazwiska w prasie. 
Jak oni mogą tak łatwo niszczyć komuś życie .  Na facebooku wrze ,na twitterze wrze na stronach plotkarskich też . Wiedziałam że to się w końcu prędzej czy później tak skończy . 
Rano gdy weszłam tylko na Facebooka, znajdowało się tam pełno  gróźb ,kierowane pod moim adresem ,od zdesperowanych fanek kierowane pod moim adresem . Dobra to mogę jakoś zablokować ale z twitterem nie da się nic zrobić . Po rozmowie z Harrym wspólnie stwierdziliśmy że na razie damy sobie spokój z dodawaniem tam wpisów .  Dla mojego bezpieczeństwa . Podobną sytuację ma Elizabeth od rana dzwonią do niej znajomi z naszej szkoły ,osiedla czy nawet z Kolonii na których byłyśmy wspólnie dwa lata temu . Ja miałam tego serdecznie dość więc poprosiłam Holly aby kupiła mi nową kartę do telefonu . 
Starą wyjęłam i przełamałam na pół . Teraz pozostało mi tylko porozsyłać mój nowy numer telefonu do osób w moich kontaktach .
Nadchodziła godzina piętnasta , a za godzinę miał przyjść Sebastian . Szczerze ? jakoś nie chce mi się gdziekolwiek dzisiaj ruszać z domu . Dlatego mam taki plan żeby pozostać w nim .   Holly i tak nie będzie bo pracuje a potem jak zwykle jedzie do Patricka  więc cały dom mamy do własnej dyspozycji .  
Elizabeth jest na górze sprząta w naszym pokoju a  ja siedzę teraz w kuchni czekając aż lazania która specjalnie robię na ta okazję ,upiekła się . Posiedziałam jeszcze chwile sprawdzając czy wreszcie jest gotowa . Kiedy tak się stało . Zostawiłam ją w piekarniku wyłączając gaz , aby troszkę jeszcze poleżała w ciepłym miejscu ,po czym doczłapałam się na górę do naszego pokoju. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się idealnie wysprzątane pomieszczenie , ahh kocham moją przyjaciółkę . 
Podeszłam do szafy  gdzie tez panował idealny porządek złapałam za czyste ciuchy i ruszyłam do łazienki . W której znajdowała się ów wcześnie wspominana osoba .
-No dobra a teraz wypad . Bo muszę się przebrać i umyć . –położyłam na pralce ciuchy i gestem ręki zaczęłam ją wyganiać z pomieszczenia.
-Oki ,tylko śpiesz się bo ja też jeszcze muszę .
-Yhym .-zamknęłam za nią drzwi ,ale zaraz ponownie je  otworzyłam –i  ani mi się waż ruszać Lazani , bo cię gołymi rękoma uduszę !!!-krzyknęłam ,usłyszałam tylko cichy pomruk niezadowolenia dochodzący z korytarza. Po czym ponownie zamknęłam w pomieszczeniu. Najpierw wzięłam szybki prysznic . 
Gdy wyszłam ,wysuszyłam włosy , ubrałam się w przygotowane ciuchy , lekko się pomalowałam i byłam już gotowa .  Gdy zeszłam na dół ,Elizabeth zobaczywszy mnie poleciała na górę . 
Za to ja poszłam do kuchni . Wyjęłam jakieś ciastka i chipsy z szafki i przełożyłam je do misek . 
Zaniosłam do salonu .Chwile potem przyszedł Sebastian . Z małym prezentem w postaci czteropaka piw . 
Ma szczęście że Holly nie ma w domu . Bo by pewnie powiedziała że nas demoralizuję . 
  Gdy Elizabeth zeszła na dół . Każdy dostał porcję mej przepysznej lazani . I  zaczęliśmy oglądać jakąś tam komedie romantyczną . Osobiście nienawidzę komedii z romantyką w tle . Jest to dla mnie przereklamowane .  Ta cała miłość i wgl. Zawsze to samo zakończenie . I żyli długo i szczęśliwie . Dupa ,dupa ,dupa gdyby tak było w dzisiejszych czasach to nie było by rozwodów . Im najwyraźniej film się spodobał , chociaż ja już troszkę przysypiałam tuląc się do podusi , ale dałam radę wytrzymać  do końca . 
Potem zaczęły się wygłupy ,przepychanki i tym podobnież . Wiem, wiem jak dzieci . 
Ale czy w życiu  nie chodzi o to żeby jak najdłużej pozostać dzieckiem ? dla mnie bynajmniej tak .A wracając do naszych wygłupów na chwilę zachowaliśmy spokój ale tylko ona chwilę .

-Kurde cweluu tyy jeden ty !!!Jestem cała mokra ugh !!!–spojrzałam na swoją bokserkę oraz   spodenki które wyglądały jak bym popuściła . Złapałam za bluzkę i powąchałam . - Superr, na dodatek jebie piwem ,- posłałam mu groźne spojrzenie –dobra idee się przebrać ,zw .-powiedziałam po czym pobiegłam na górę .

Perspektywa Elizabeth

-No to niezle się wkurzyła .
-No trochę, ojj każdemu może się zdarzyć .
-I że akurat tobie . Iiii nie patrz się tak na mnie bo dostaniesz poduszką w łeb . –już brałam jaśka do dłoni kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi .-masz szczęście , ale i tak zaraz wrócę .-Wstałam z kanapy z myślą kogo licho tu niesie . Przecie Holly wyszła do pracy a potem do swego księcia , no i chłopcy , hym chyba Aly im powiedziała że dzisiaj mamy gościa . Albo i nie . Otworzyłam drzwi a przede mną ukazała się cała piątka , w swej  zacnej okazałości . –no witam .-rzuciłam ,i stanęłam obok a by mogli wejść do środka .
-Joł ,joł . –każdy wszedł . Niall na końcu . Dostałam od swojego chłopaka buziaka w usta . 
Zamknęłam za nimi drzwi i udałam się do salonu .
-No to ten ,Sebastian  to jest Zayn ,Harry ,Liam ,Louis –wskazywałam na każdego wymienionego  , palcem a blondyna złapałam za rękę .-a to mój chłopak Niall .
-Chłopaki ,to Sebastian . No to już wiecie kto jest kim .  – usiadłam koło Sebastiana  i poczułem lekką wibrację koło mojej nogi , wstał i szybkim krokiem wyszedł do kuchni , pewnie ktoś do niego dzwonił . Zaczęłam obżerać się ciastkami , które wcześniej przyniosła Aly i gadać z chłopakami   , i tak dużo nie zrozumiałam z tej rozmowy  Chłopcy jednak maja swoje tematy , których dziewczyna nie powinna ruszać .No cóż .
-El , możesz na chwilę podejść  ?– z końca kuchni usłyszałam cichy głos Seby .-Zaraz wracam –wstałam i ruszyłam w stronę kuchni .
-Ooo co chodzi ?
-Wiesz mam taką nie typową sprawę , przed chwilą dzwoniła do mnie moja dziewczyna i …
-No mów
-… może do was przyjść ?
-No jasne  , zrobimy sobie mini imprezę .  
 ____________________________
I jak może być ? jak tak to komentować :D 

sobota, 26 maja 2012

Rozdział 24



-Hej jestem Alyssa dla  przyjaciół Aly. Mój problem to pusta Lodówka . 
Ponieważ moje domowe zapasy wykrada farbowany blondyn . Który ma żołądek niczym niedźwiedź grizzly .Niestety ,nie chcą go przyjąć w zoo ponieważ jego dziewczyna –tu wskazałam na śmiejącą się Elizabeth .-nie chcę się na to zgodzić . Jedyne co mi pozostało w tej chwili . To uzupełnienie braków w lodówce . 
Oraz zakup kłódki .Mam szczerą nadzieje że moje problemy odejdą . -skończyłam swoje przemówienie godne Obammy . No dobra nie była aż tak w tym dobra ,ponieważ cała zgraja mieszcząca się w Vanie śmiała się niczym na jakimś kabarecie . Jedynie ja byłam zupełnie poważna .
-Hahaha czyli kierunek sklep ? –zapytał roześmiany Lou .Pokiwałam pozytywnie głową .
 Po czym spojrzałam się na Nialla który od paru sekund patrzył się na mnie tak gniewnym spojrzeniem że miałam ochotę schować się gdzieś za ramie Harrego i pozostać tam do końca . Jednakże dumnie wypięłam piersi do przodu obdarowywujący go  najbardziej chytrym uśmieszkiem na jaki mnie stać . 
Niech sobie nie myśli że jak jestem kobieta to nie potrafię komuś dogadać czy coś . 
Elizabeth zauważając nasze zachowanie szturchnęła Nialla w ramie oraz szepnęła mu cos na ucho na co ten roześmiał się .
-Kochanie musisz się przyzwyczaić że przed tym o to Niallem Horanem  nie da się ukryć w domu jakiegokolwiek jedzenia . Nic na to nie poradzisz . Taki już jest . I się nie zmieni .
-Ale Zayn noo . On zjadł mi zapasy słodyczy .Tego się nie da przeżyć . –teatralnie udałam że płacze .
 Harry przyciągnął mnie mocniej do siebie .Głaskając mnie pociesznie po głowie.
-Da,da . –odparł. Chwilę po tym zajechaliśmy pod sklep .Wzięłam portfel z torby ruszyłam do wejścia . Szukając telefonu po kieszeniach  ponieważ Holly wysłała mi smsa z lista zakupów .
 Umówiłyśmy się że kupie to za swoje pieniądze a ona mi je odda kiedy będziemy już w domu . 
I tak nie przyjęłabym tej kasy  . Kuzynka tak dużo dla mnie i El zrobiła że muszę się choć trochę odwdzięczyć .  Złapałam za telefon i ruszyłam na poszukiwania . Reszta zgrai rozproszyła się po sklepie zostawiając mnie oraz Liama samych . Nawet Harry zniknął gdzieś pośród półek . 
-Co pierwsze masz na liście ? –zapytał ciągnąc za sobą sklepowy wózek .
-Mam mleko . Ale z nabiału też się cos znajdzie . Więc chodźmy najpierw tam .A potem się pomyśli .-ruszyliśmy przed siebie . Mijając Zayna z koszykiem w dłoni . Gdzie znajdowały się w nim przeważnie produkty do włosów . Wzruszyłam ramionami i podeszłam do Lodówek z nabiałem . 
Wziełam dwa mleka,jajka parę serków jogurtów i tym podobnież .Oraz wpakowałam je do koszyka . Potem podeszliśmy do stoisk z owocami i warzywami . Gdy brałam jabłka kątem oka zauważyłam przebiegającego Harrego z czymś w dłoni.
-Tak wgl. to dzięki że mi pomagasz . Bo najwidoczniej nawet mój chłopak  ma mnie gdzieś . –podziękowałam Liamowi kiedy pakowałam do wózka warzywa i owoce po zważeniu . 
Chłopak uśmiechnął się promiennie
-Dla przyjaciół służę zawsze pomocą . A co do loczka to nie przejmuj się . Z nim jest tak zawsze . Najczęściej gdy jeździmy do sklepu to Niall buszuję po słodyczach ,Zayn po produktach kosmetycznych . Louis zazwyczaj siedzi na grach zabawkach i tym podobnież . A Harry to wielka nie wiadoma . 
Jedynie ja dbam o to aby było cos normalnego do jedzenia . –poklepałam go po ramieniu .
-No to nie za fajnie . Ja zawsze jeżdżę na zakupy z rodzicami . Bo gdy z nimi nie pojadę to wydzwaniają z każdą głupota do mnie. Raz udali się sami bo musiałam się uczyć do biologii kazałam im tylko kupić najzwyklejszy sok pomarańczowy . A oni wydzwaniali podając mi ile każdy ma sobie procent prawdziwej pomarańczy . Albo co jest aktualnie w promocji . Tak mnie to doprowadziło do szału że teraz wole się zabierać z nimi .
-Kiedyś też tak miałem . Kiedy nie byliśmy jeszcze aż tak sławni .
 Teraz gdzie się nie pojawimy to sensacja . Brak prywatności . Aż dziwne że jeszcze tutaj w sklepie nie pojawiły się fanki . I oby jak na razie tak pozostało . -po zebraniu najpotrzebniejszego jedzenia ,ruszyłam z Liamem na kasy .
 Kiedy byliśmy już przy niej ,rozpakowując wszystko na kase. Tak nagle wszyscy się odnaleźli. 
Gdy ja płaciłam ,Liam pakował swoje i moje rzeczy w osobnę torby . Byłam mu tak cholernie wdzięczna za pomoc . Był takim dżentelmenem że zaniósł mi je nawet do samochodu . A tamci nawet nie raczyli zrobić nic . Elizabeth niosła torby Nialla zamiast pomóc mi . Już miałam iść ją ochrzanić lecz przerwał mi dzwoniący telefon . Spojrzałam na wyświetlacz na którym widniał napis Sebastian. Uśmiechnęłam się i odebrałam .
-Hej . Miło że dzwonisz. Co tam u ciebie ?-zapytałam .
 -Siema . U mnie po staremu . Siedze teraz w domu czekając na swoja dziewczynę . A jak tam u was ?
-Aktualnie razem z Elizabeth i chłopakami wyszliśmy właśnie z małych zakupów. I już nigdy z nimi nie mam zamiaru iść do sklepu . No może z wyjątkiem jednej osoby. –wszyscy jak na zawołanie odwrócili się w moją stronę ,  podsłuchując co nie co .
-Nie zamęczyli cię ?
-Uwierz zamęczyli i to jak . Zaraz tu trupem padnę . –posłałam wszystkim sztuczny uśmieszek . 
  Zgraja wymieniła się ze sobą spojrzeniami . Nawet Lou wychylił bardziej głowę za szyby vana.
-A ja myślałem że ciebie nie da się wymęczyć . –zaśmiał się .
-Ha-ha-ha bardzo ,śmieszne .
-Tak wiem ,powala . A tak ogólnie to dzwonie powiedzieć  że jutro wpadnę do was . Co wy na to ? pójdziemy do jakiegoś kina czy coś .
-Chętnie . –odparłam .
-To będę o szesnastej . Wredoto . Papa.
-Zegnaj wrzodzie .
-Też cię lubię .
-A ja ciebie niee . –rozłączyłam się. Harry tak nagle stanął koło mnie pożerając mnie wzrokiem . Wzruszyłam ramionami i weszłam do samochodu . Po chwili ciszy ruszyliśmy do nas do domu .

***

 -OOO YOU GOT THE LOVE, UUUUUUUUU YOUUUUUU GOT THE LOVEEE.
-Horan zamknij japę . I nie skacz po kanapie !!!-wydarłam się na blondyna który niczym małpa  podskakiwał w rytm muzyki aktualnie lecącej na jednym z kanałów muzycznych .
 Czuje się tu jak w przedszkolu . Nawet na dupie nie mogą usiedzieć piętnaście minut .
Nosz pierdziele no w spokoju nie można zakupów rozpakować .  Jedynie Zayn jest spokojny bo gdzieś znikł . I dzięki ci boziu za to . Harry razem z Liamem buszują po szafce z filmami robiąc totalny bałagan , w poszukiwaniu  czegoś  fajnego do obejrzenia . A nasz jakże ukochany Lou wraz z jakże ukochaną Elizabeth nawalają się poduszkami leżąc na podłodze i śmiejąc się jak banda kretynów . 
Jezuu z kim ja żyje .- Ej spokój ale mi to już !!! –krzyknęłam na tą dwójkę. Spojrzeli na mnie chwilkę i powrócili do swe zabawy . Zrezygnowana opadłam na kanapę obok czerwonego jak buraczek Nialla . 
A trzeba było nie skakać jak pajac .Po jakiś piętnastu minutach każdy siedział już na swoim miejscu . 
Czekaj ,wróć oprócz Malika . Którego nadal z nami nie było .  Chłopcy już włączali film .
 A ja jedyna pofatygowałam się po niego pójść .Tyle że za cholerę nie wiem gdzie on jest .  
Najpierw poszukałam go tu na dole ale ani śladu Mulata. Więc weszłam na górę .Tam też nic . 
  Jednak gdy podeszłam do okna w naszym pokoju , zauważyłam go jak stał oparty o jedno z drzew w ogrodzie . Zbiegłam szybko na dół . I mijając zahipnotyzowaną zgraję oglądająca jakąś komedie wyszłam na dwór. Z każdym krokiem lepiej widziałam mulata . Lecz on mnie nie . 
Dlatego też wpadłam na pomysł aby nieco go przestraszyć . Po cichutku zaszłam go od tyłu . Już podnosiłam ręce żeby go popchnąć .
-Wiem że stoisz za mną Aly . –eh i moją niespodziankę szlak trafił .
-Ale że jak ?skąd widziałeś ? przecież cicho byłam .-odwrócił się w moją stronę trzymając w jednej z dłoni żarzącego się papierosa.
-Takie tam przeczucie.
-Yhym dupa ,dupa ,dupa . A teraz z innej bajki . Czemu palisz ten szajs  ?- spojrzałam na jego fajkę kiedy już podnosił rękę do buzi aby się zaciągnąć.
-Powiedzmy że to młodzieńczy błąd .
-Zawsze możesz rzucić swój nałóg .
-Już nie raz próbowałem to zrobić ale widzisz jakie są tego efekty . –wzruszył ramionami .
-Nie miałeś dobrej motywacji . Koniec kropka . –wyrwałam mu papierosa i rzuciłam nim o ziemie.
-Ejj noo . To jest moja sprawa . –posłał mi gniewne spojrzenie .
-Może i twoja ,ale nie chce patrzeć jak marnujesz sobie przez to życie .Więc chodź idziemy oglądać jakże interesujący film .  –złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w stronę domu .
 Coś tam gadał pod nosem ale mnie to nie za bardzo interesowało .  Gdy weszliśmy razem do środka . Puściłam go i zajęłam miejsce na podłodze koło Harrego kładąc mu głowę na kolanach .
Skupiając swój wzrok na ekranie telewizora .
_________________________________
Taradadam -Wszystkiego najlepszego wszystkim mamom !!!

piątek, 11 maja 2012

Rozdział 23


-Szczerze ?
-Tak. -spojrzałam na moją przyjaciółkę która niecierpliwię czekała na moją odpowiedz.
-Poprosił mnie dzisiaj po powrocie. I wtedy mi to podarował .- do tchnęłam opuszkami  palców ,wisiorek . Serduszko na nim  było takie gorące że momentami parzyło .
-Ha!!! Wiedziałam ,wiedziałam ,wiedziałam !
-Też się cieszę ale tak krzyczeć nie musisz. – spojrzała na mnie spode łba . Wzruszyłam ramionami .
-Jak oni przyszli ,no wiesz Nialler z Harrym to loczek  od razu spytał się gdzie jesteś .
Wskazałam  mu na ogród. Wiedziałam że będzie coś na rzeczy ,i do tego ten ich wywiad .
Wgl. to sierota był tak podekscytowany że nie wyrobił na zakręcie . O mało nie zabijając się o mojego japonka .Na szczęście upadł na tyłek ,szybko się otrzepał i pognał dalej . – parsknęłam śmiechem .
 Ten to zawsze coś odpierdzieli.-aa i ja od Nialla też dostałam mały prezent . – wskazała na swoją dłoń na której wisiała złota bransoletka . Przyjrzałam się jej bliżej łapiąc za nadgarstek .Wisiały na niej trzy zawieszki . Koniczynka ,małe serduszko oraz literka N . Zapewne od jego imienia .
-Śliczna .-powiedziałam puszczając jej dłoń.
-Twój wisiorek też . – uśmiechnęła się .- Nie wiem jak ty ,ale ja jestem padnięta . Idę myju ,myju , spaciu ,spaciu .
-A ja piciu ,myju i dopiero  spaciu ,spaciu .- zaśmiałyśmy się .Po czym El udała się do Łazienki a ja na dół do kuchni .  Holly nadal nie wróciła więc zapewne zawita rankiem . Otworzyłam lodówkę żeby poszukać czegoś zimnego do picia. Jak dobrze pamiętam to Elizabeth wstawiałam tutaj swój sok z marchwii. Jednakże nie było już po nim ,najmniejszego śladu. Pierwsza myśl – wychlał Louis –Druga myśl-zabiję kiedyś tego gnoja . A trzecia jak to trzecia – dalsze poszukiwania .  Znalazłam resztki coca coli ,której wystarczyło idealnie na jedną szklankę . I to mi pasuję . Trzeba jutro udać się na małe zakupy .
 Bo lodówka świeci pustkami . Co na sto procent jest sprawką Nialla. Ten to zawsze wiecznie głodny . Nawet zjadł mi jogurt którego ukryłam pod warzywami . Jak boga kocham kupię kiedyś sejf .
 Na moje smakołyki .  Najlepsze jest to że skubany wykrył gdzie chowam słodycze .
 Siedzimy sobie w salonie a ten nagle wychodzi z kuchni jak gdyby nigdy nic ,trzymając pod pachą moją czekoladę , ciastka ,twixy a w pierwszej i drugiej ręce paczki chipsów .  Je jeszcze przeżyję ale że moją ukochaną ,przepyszną jedyną ,naj smaczniejsza na całym świecie czekoladę . To już lekka przesada.
Yh dobra przeżyję ,ale będzie ciężko .  Dopiłam cole ,wstawiłam szklaneczkę do zlewu .
 I powróciłam na górę .
Ponieważ łazienkę nadal okupowała Elizabeth ,weszłam do niej tylko na chwilę złapałam za ręcznik, mój szampon i szczoteczkę do zębów oraz udałam się do pokoju Holly gdyż ona też posiadała swoją własną . Szybciutko zrobiłam to co miałam zrobić przebrałam się w czystą piżamkę w serduszka -taki tam prezent od mamy –iż wreszcie położyłam się do łóżka . Już zasypiałam ale mi zawibrował telefon przy głowię .
Złapałam za niego . Na wyświetlaczu pokazał się SMS od Romea . Który życzył mi dobrej nocy ,odpisałam że ja też . Po czym wyrzuciłam telefon gdzieś na koniec  łóżka .
-Jakie plany mamy na dzisiaj ?-siedziałyśmy przy śniadaniu ,jedząc płatki i mleko . Cud że płatki były w nieruszonym stanie.
-Trzeba uzupełnić zapasy żywieniowe bo twój kochaś wszystko wyżarł .-stwierdziłam na co przyjaciółka roześmiała się .
-Wybacz mu . Hahaha jego rodzice pewnie karmili go łopatą jak był mały .
-Taa… łopata to on chyba w łeb dostawał.-kopnęła mnie  w nogę pod stołem . –No co ? taka prawda . Kto normalny jest wstanie zjeść wszystko co znajduję się lodówce w przeciągu trzech godzin ?
-Niall wszystko pochłaniający . Przynajmniej ma dobrze bo nie tyję po tym . Zazdrościsz mu .
-Tak zazdroszczę mu takiego wielkiego żołądka . Bo ja takiego nie mam .
-Ej nie obgadujmy mojego chłopaka .
-Ja nikogo nie obgaduję ,tylko stwierdzam fakty .Tak wgl. to jest już Holly ?-zapytałam .
-Tak, przyszła o jakiejś dziesiątej i od razu skierowała się do swojego pokoju.
Co oni robili że taka padnięta była ?
-Nie wiem , i chyba nie chce wiedzieć . – wstawiłam brudne naczynia do zmywarki  i popędziłam na górę . Przebrałam się w rurki , bokserkę ,zarzuciłam jeszcze do tego sweterek. I pomyśleć że wczoraj był taki upał a teraz pada . Do dupy ta pogoda.  Tam na górze nie mogą się zdecydować czy co ? raz świeci tak że gorącą a drugi pada i jest zimno .  No naprawdę .   Wzięłam się za szukanie telefonu bo nie mogę go nigdzie od znaleźć . Pod łóżkiem nie ma . Koło niego też nie ,na nim ani śladu . Zrezygnowana opadłam na podłogę . Rozejrzałam się po pokoju gdzie to cholerstwo mogło się podziać . Jak na zawołanie coś zabrzęczało pod szafką nocną .Ledwo go wygrzebałam .I nawet nie patrząc kto do mnie dzwoni ,odebrałam .
-Hejj ,tutaj Zayn . Chłopaki pytają się czy idziecie z nami na kręgle ?
-Joł . I tak chętnie się wybierzemy .-odpowiedziałam , słysząc jakieś  krzyki po drugiej stronie.  – kto się tak drze ?
-Aaaaa  Louis nie może znaleźć swojej szczoteczki do zębów . I krzyczy na Harrego że ją specjalnie ukrył . – zaśmiałam się na słowa mulata .
-Ej a  jak się umawiamy ? – zapytałam po dłuższej chwili .
-O dwunastej będziemy u was . Czyli dokładnie za czterdzieści pięć minut .
-Dobra no to paa .
-Ciaos . – oznajmiłam wchodzącej do pokoju ,Elizabeth co wymyślili chłopcy . Uradowana poszła się szykować  do wyjścia . Za to ja pozbierałam rzeczy do torby i udałam się na dół . Punktualnie o dwunastej pod nasz dom podjechał ich van . Napisałam jeszcze karteczkę dla Holly bo nie chciałam jej budzić .
O tym że  wrócimy pod wieczór ponieważ pojechałyśmy na kręgle z chłopakami .
Przykleiłam ją w widocznym miejscu . Założyłam swoje trampki . I wspólnie udałyśmy się w stronę wozu .
Przed którym stał już Niall z Louisem . Dałam im na powitane buziaka w policzek i weszłam do samochodu . Rzuciłam wszystkim  głośne- dzień dobry- na co odpowiedzieli mi tym samym .
Nie było z nami niestety Danielle która musiała pojechać na jakieś próby  bo jutro ma występ w tv show . Ponieważ jest tancerką .  Usadowiłam się koło Harrego . Który przywitał mnie buziakiem.
 Gdy byliśmy już w komplecie . Ruszyliśmy w drogę .  Po piętnastu minutach stanęliśmy przed dużym budynkiem . Z tego co się dowiedziałam od Zayna znajduję się tam też kawiarnia .  Gdyby ktoś z nas zgłodniał . Zapewne pierwszy pójdzie Niall . Takie moje małe przemyślenia . Harry złapał mnie za rękę na co chłopcy zaczęli gwizdać i gratulować mi chłopaka a Hazzie dziewczyny . Bo on nas wiedział tylko blondyn z El . Kiedy nieco się uspokoili weszliśmy wszyscy razem do środka . Po wymianie butów zajęliśmy tor . Lou wpadł na pomysł aby podzielić nas na dwie grupy ,ta która zwycięży każe drugiej zrobić jakieś zadanie . Ponieważ nie było nas po równo ,Liam zdecydował się pozostać sędzią .
Pierwszą grupę tworzyli ; Harry ,Elizabeth oraz Zayn . Za to moja składała się z Nialla i Louisa .
Na pierwszy ogień poszedł Zayn który po wybraniu kuli i rzuceniu nią , zdobył osiem punktów.
 Następnie Elizabeth oraz Lou zbili po tyle samo pionków ,czyli sześć . Mulat zaczął się z nimi droczyć że jest lepszy w te gierki . Za co dostał z liścia od Liama żeby w końcu się zamknął . Blondyn podczas ich kłótni zbił dokładnie dziewięć . Co dało nam przewagę o jeden punkt.
-No to teraz twoja kolej Haroldzie .Zobaczymy ile zdobędziesz. -rzuciłam na co ten posłał mi chytry uśmieszek . Wziął jedną z kul . Odwrócił się jeszcze w moją stronę  .
-Patrz i ucz się mała . przewróciłam oczami ,ale po chwili skupiłam ponownie swój wzrok na niego . Machnął ręką wyrzucając kulę do przodu . Która zbiła dziewięć  pionków . Jego drużyna okrzykiem radości pogratulowała mu .Wstałam i ruszyłam wybrać kulę . Lou przed tym szepnął mi do ucha że jestem ich ostatnią szansą . Dobra teraz skup się Aly . Tak jak cię kiedyś uczył tata .
 Na lekko ugiętych kolanach wyrzuciłam przed siebie kulę ,obserwując każdy jej ruch .
Gdy zbliżała się do celu .
Zbiła dokładnie wszystkie pionki co dało mi dziesięć punktów . Ze szczęścia zaczęłam tańczyć tanie radości ,do którego dołączył się Louis z Niallem . Liam rozbawiony patrzył na nas .
A druga drużyna próbowała pogodzić się z przegraną  . Podeszłam do Harrego . Uśmiechając się szeroko .
-Co tam duży ? w szoku że dziewczyna okazała się lepsza od ciebie ?-spojrzał na mnie nieco zaskoczony .
-Gdzie ty się nauczyłaś tak dobrze grać ?Przecież to ja miałem wygrać i pocieszyć cię namiętnym pocałunkiem  . Gdzie ta sprawiedliwość na świecie ? No gdzie ? –złapałam go za rękę ,przyciągając do siebie .
-Po pierwsze kiedyś tato mnie uczył ,po drugie ja mogę pocieszyć ciebie jeśli chcesz.-wbił swoje oczy we mnie . Złapał za podbródek ,i pocałował .
-Takie pocieszenie to ja chcę zawsze.- szepnął mi na ucho . Zaśmiałam się . Oderwałam od niego ,oraz  podeszłam do Louisa który nadal z Niallem cieszył się z naszej wygrany .
-No to co chłopaki ? Jaką im kare damy ? zapytałam .                        
-Ja mam pomysł .-wykrzyknął Lou .
-No jaki ?
-Każmy im zamówić coś w barze szybkiej obsługi ,i uciec z tym nie płacąc . Co wy na to ?
-Może być . – po wytłumaczeniu im co mają zrobić poszliśmy do najbliższego baru .
Razem z Niallem ,Louisem  oraz Liamem stanęliśmy za rogiem obserwując ich poczynania .
 Weszli do niego zamawiając jakieś dania. Po otrzymaniu ich, gdy przyszło czas na płacenie pędem rzucili się do drzwi . Za nimi wybiegł jakiś koleś krzycząc że mają zapłacić . Pobiegli w głąb pobliskiego parku  .
Nie mogłam już wyrobić ze śmiechu widząc jak koleś zrezygnowany wrócił do baru bluzgając pod nosem .  Razem z chłopakami poszliśmy w ich stronę . Stali za drzewem ledwo oddychając .
Podeszliśmy do nich  . Zayn pomachał nam torbami jedzenia przed nosem . Na co wszyscy wy buchnęli śmiechem .
-Huston , znowu mamy problem . - rzucił Harry wpatrując się w jedno miejsce .
Podążyłam za jego wzrokiem .Otóż w naszą stronę biegło stado  dziewczyn .Zgaduję że ich fanek .Harry złapał mnie za rękę , Niall ,Elizabeth i  wszyscy zaczęliśmy biec w stronę naszego Vana .
-Louis prowadzisz . –Liam w biegu rzucił mu kluczyki Tommo szybkim ruchem złapał je ,Zayn o mało się nie po tchnął i byłoby już po nim . Dopadły by biedaka . Po wielu trudach w końcu dotarliśmy do celu .  Wymęczeni ,odjechaliśmy z piskiem opon.
_________________________________
Podoba się nowy wygląd ? jakoś tak zmieniłam bo mnie wkurzał stary . 
Zapraszam na mojego twittera -efektcandyy 
Oraz błagam ,błagam i jeszcze raz błagam -komentujcie jeśli czytacie . Bo jestem bardzo ciekawa kto czyta mojego bloga :)