Od miesiąca jestem ciekawa czy ktoś czyta , i czeka jeszcze na nowe rozdziały na tym blogu . Dlatego jeśli chcecie aby pojawiały się tutaj jeszcze jakieś rozdziały to proszę dajcie znać w ankiecie która znajduję się z boku . Ponieważ nie wiem czy opłaca się jeszcze pisać!!! tutaj coś skoro nikt nie komentuję ani nie daję oznak życia :)
Fly or Die
opowiadanie o One Direction
poniedziałek, 10 września 2012
poniedziałek, 30 lipca 2012
Rozdział 26
-O hej , co
wy tu robicie ? –stałam osłupiała patrząc na całą zgraje ,która jak gdyby nic
siedziała sobie w salonie .
-No nie wiem
…siedzimy ?-powiedział Niall poruszając przy tym brwiami . Wytrzeszczyłam na
niego oczy . Po chwili Harry stanął koło
mnie łapiąc za rękę i całując na powitanie .
Oraz ciągnąc w stronę fotela .
Usiadłam mu na kolanach , zauważyłam że Seba zabija mnie wzrokiem .
OK ,to było
dziwne . No ale cóż .
-Dobra ,
mogę wiedzieć chociaż co będziemy robić ? Bo jeśli mamy gdzieś wyjść z domu ,
to nie ma takiej mowy . Jestem w 100 % pewna że gdzieś koło domu ,za krzakami
czai się stado napalonych ,wściekłych fanek które z chęcią zjadłyby mnie na
śniadanioobiadokolację , deser ,podwieczorek i do tego rozszarpią ,pobiją ,pokroją i huj wie co jeszcze . Kurde , chcę dożyć
przynajmniej do czterdziestki .
No może nawet dłużej . Niż w wieku siedemnastu
lat wąchać kwiatki od spodu .
Ale kto mnie będzie kochać jak będę pomarszczona
w wieku pięćdziesięciu lat ? Dlatego , nie dzięki .
Więc może mi ktoś łaskawie
powie ? hym ?-wydusiłam z siebie na jednym tchu . Po chwili ciszy jako pierwszy
odezwał się Louis .
-Łoł gadasz jak katarynka .
-Nawet
gorzej . –Dopowiedział Harry , za co dostał w łeb .
-Ona tak
zawsze jak jest zdenerwowana . –dziękuję ci boże za taką przyjaciółkę . Toż to
skarb . –Kochanie ty moje ,co się stało ? –popatrzyła na mnie z troską.
-Te
popierdolone fanki ,wrzucają mi na każdej możliwej stronię plotkarskiej ,jaka
istnieje na tym popieprzonym świecie .Dziękuję dobranoc mówiła dla was Aly
srali dupa rali .
Kurde no moja psychika jest już nieźle zjechana . Sorry.
-Zgodzę się z Aly –posłałam El wdzięczne spojrzenie - niektóre są szaleńczo w was wpatrzone a to
wszystko się na nas odbija .Ostatnio czytałam na swój temat że nie jestem dla
ciebie idealne , bo jestem gruba ,niewyżyta i
mam twarz w pryszczach . A niektóre chcą mnie zbić przez Internet ….
Zastanawiam
się dlaczego uważają was za Bogów seksu
!? przecież jesteście zwyczajni .
-Hahahaha kochanie my jesteśmy niezwykli …I właśnie wszyscy z tych „Bogów Seksu’’ są już zajęci przez wspaniałe „Afrodyty’’ – Niall przy ostatnim słowie podszedł do El i mocno ją przytulił .
-Hahahaha kochanie my jesteśmy niezwykli …I właśnie wszyscy z tych „Bogów Seksu’’ są już zajęci przez wspaniałe „Afrodyty’’ – Niall przy ostatnim słowie podszedł do El i mocno ją przytulił .
-Chyba nie
wszyscy .
-Ou , Mój
kochany Zaynie , kruszynko ty mojo , znajdziesz miłość swego życia .
A jak na
razie muszę ci wystarczyć ja .No i myślę że Eleanor chętnie się podzieli mną . -Lou ,objął Zayna ramieniem ,głaszcząc
po włosach . Mulatowi się to spodobało . Bo przestał użalać się nad sobą . I
dał Louisowi buzi w policzek .
Przyglądałam się tej scence z rozbawieniem . Co jak co , ale oni
potrafią poprawić humor .
Po chwili wstałam z kolan Hazzy i wolnym krokiem podeszłam do bufetu sięgając po jabłko .
Loczek przyszedł za mną oparł się o lodówkę i gapił się na mnie swym przepięknymi oczkami jak bym mu coś zrobiła a ja tylko zaczęłam
gryźć jabłko . Czy to jakaś zbrodnia ?
-Aly wyjdźmy gdzieś sami ? może to ci poprawi bardziej humor. Zabiorę cię gdzieś ,gdzie nie ma żadnych ludzi, za niedługo będziemy mieć więcej luzu z Paulem więc … Co ty na to …..?
Podeszłam do Harry’ego położyłam mu rękę na ramieniu on swoje owiną włoku moich bioder ,spojrzałam mu głęboko w oczy .
-Aly wyjdźmy gdzieś sami ? może to ci poprawi bardziej humor. Zabiorę cię gdzieś ,gdzie nie ma żadnych ludzi, za niedługo będziemy mieć więcej luzu z Paulem więc … Co ty na to …..?
Podeszłam do Harry’ego położyłam mu rękę na ramieniu on swoje owiną włoku moich bioder ,spojrzałam mu głęboko w oczy .
-Jak nie
będzie żadnych ,ale to żadnych fanek to
mogę pojechać ,ale tylko my …?
Bez El Niall’a , zayn’a , liam’a i LOU ?! –
Podkreśliłam słowo Lou bo ostatnio bardzo dużo czasu ze sobą spędzają . Ach ten
ich bromance ….
- No to jak tak tooo… jutro się pakujesz i zabieram cię w podróż pełną przygód
-Hahahaha
mam się bać ?
-Może zależy
co dla ciebie straszne ?
-Ja jestem
nieustraszoną Aly ,jesteśmy parą a ty tak mało o mnie wiesz .
Niedobry Hazza ,
oj niedobry .
-Nie bój się
nadrobimy ten stracony czas – oderwałam się od niego . I wyrzuciłam ogryzek do
kosza .
Harry obdarował mnie pocałunkiem ,czułam
motylki w brzuchu ale cii… złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w stronę Bandy , hah długo bez nich nie wytrzymał .
Jak już mówiłam ,mój humor trochę się poprawił, już mi wstrętne fanki nie zaprzątają myśli , zrobię sobie przerwę od portali społecznościowych i plotkarskich , na pewno wyjdzie mi to na dobre .
Jak już mówiłam ,mój humor trochę się poprawił, już mi wstrętne fanki nie zaprzątają myśli , zrobię sobie przerwę od portali społecznościowych i plotkarskich , na pewno wyjdzie mi to na dobre .
A już na myśl że spędzę z
Hazzą sam na sam , przyprawia mnie o pozytywne myśli .
Chociaż też trochę się
boję . Bo jak by to powiedzieć ,ma cnota nie jest jeszcze nienaruszona .
Bosz
ale ja głupia . Tylko gdzie on ma mnie zabrać . Hym ?... Dobra boję się bardziej
, Tak Aly czasami się boi , czy to takie dziwne . Eh …
-I jak tam
gołąbeczki ? –rzucił Lou wyginając się na kolanach Nialla ,El i Zayna
wpatrzonego w lusterko wiszące w przed pokoju . Eh piękniś .Już mu się widocznie
poprawiło .
-Good .
–odpowiedziałam z tak zwanym bananem na twarzy .
Usłyszałam pukanie do drzwi – Kogo tam niesie ? Zapraszaliście kogoś ? Czy już psyhofanki znalazły nasz adres ? .Harry obrzucił mnie morderczym wzrokiem . Otwierając drzwi zobaczyłam Daniell , oraz Eleanor ,znaną mi dobrze z gazet plotkarskich . I tym że jest dziewczyną naszego kochanego Louisa .
Usłyszałam pukanie do drzwi – Kogo tam niesie ? Zapraszaliście kogoś ? Czy już psyhofanki znalazły nasz adres ? .Harry obrzucił mnie morderczym wzrokiem . Otwierając drzwi zobaczyłam Daniell , oraz Eleanor ,znaną mi dobrze z gazet plotkarskich . I tym że jest dziewczyną naszego kochanego Louisa .
-Oo hej nie
spodziewała się was tutaj .
-Niespodzianka - Daniell wręczyła mi butelkę wina .
-Niespodzianka - Daniell wręczyła mi butelkę wina .
-Czy ja nie
wiem czasem o jakieś imprezie ?
-To już się zapytaj chłopaków . Dali nam znać że mamy wpaść. To jesteśmy . A to taki mały prezent ode mnie i Eli .
-To już się zapytaj chłopaków . Dali nam znać że mamy wpaść. To jesteśmy . A to taki mały prezent ode mnie i Eli .
-O to dzięki
. –złapałam za butelkę .
-A ja was
nie przedstawiłam Eleanor – Allysa, Allysa -Eleanor
.- uścisnęłyśmy sobie dłonie .
-Miło mi .
-Nawzajem . Tak
oficjalnie mów mi Aly .
-Oki ,
zapamiętam .
-No to zapraszam w moje skromne progi . A nie będziemy tak stać na korytarzu . –Po przedstawieniu wszystkim Eleanor , mam na myśli Sebastiana i El , dziewczyny usiadły koło swoich chłopców .
-No to zapraszam w moje skromne progi . A nie będziemy tak stać na korytarzu . –Po przedstawieniu wszystkim Eleanor , mam na myśli Sebastiana i El , dziewczyny usiadły koło swoich chłopców .
Przyniosłam
kieliszki do wina . Każdy dostał swój , i jakoś tak wszyscy zaczęli rozmawiać .
Po piętnastu minutach , usłyszałam po raz drugi dzwonek do drzwi ,podnosząc
swoje cztery litery, Elizabeth wyprzedziła mnie i sama poszła otworzyć . Kogo
to licho niesie . Pomyślałam .
__________________________________
Mamy nowy rozdział , i cud że jest . Otóż brak weny , i brak czasu ,ale na szczęście w pisaniu pomogła mi Eliza . Dzięki ci kocie . Hahahaha. Nie wiem kiedy następny . Really :P
-
wtorek, 3 lipca 2012
Rozdział 25
Jeden z zespołu One Direction .Bożyszcze nastolatek ,
uwielbiany przez wszystkie dziewczyny na całym świecie znalazł sobie dziewczynę
? Czy być może to następny romans ? nasza
gazeta dowiedziała się z pewnych źródeł
że ów dziewczyną jest Allysa Anders . Którą Harry spotkał na jednych ze swoich
koncertów . Jest ona ponoć przyjaciółką
dziewczyny Nialla Horana , Elizabeth o której mogliśmy się dowiedzieć z
niedawnego wywiadu u Nicki Diall w którym gościli chłopcy .
Harry Styles
powiedział wtedy że jest wolny lecz ma na oku pewną dziewczynę .
Po czym
stwierdził że być może nie będzie już singlem . Teraz jesteśmy w stu procentach
pewni że chłopak nie jest już sam . Para
była widziana w jednym z Londyńskich kręgielni gdzie razem z reszta zespołu
oraz lubą Nialla grali w grę .Podobno para
zamknęła się w jednej z toalet. Sytuacje widziała fanka która znajdowała się na
miejscu . Czy dziewczyna Harrego wytrzyma taką presję ?
Zobaczymy wkrótce . Tymczasem życzymy parze
szczęścia .
Odłożyłam gazetkę na stół czytając ją już z paręnaście razy i nadal nie
dowierzając własnym oczom .
Moja cała prywatność legła w gruzach wraz z
pojawieniem się mojego imienia i nazwiska w prasie.
Jak oni mogą tak łatwo
niszczyć komuś życie . Na facebooku wrze
,na twitterze wrze na stronach plotkarskich też . Wiedziałam że to się w końcu
prędzej czy później tak skończy .
Rano gdy weszłam tylko na Facebooka,
znajdowało się tam pełno gróźb ,kierowane
pod moim adresem ,od zdesperowanych fanek kierowane pod moim adresem . Dobra to
mogę jakoś zablokować ale z twitterem nie da się nic zrobić . Po rozmowie z
Harrym wspólnie stwierdziliśmy że na razie damy sobie spokój z dodawaniem tam
wpisów . Dla mojego bezpieczeństwa .
Podobną sytuację ma Elizabeth od rana dzwonią do niej znajomi z naszej szkoły
,osiedla czy nawet z Kolonii na których byłyśmy wspólnie dwa lata temu . Ja
miałam tego serdecznie dość więc poprosiłam Holly aby kupiła mi nową kartę do
telefonu .
Starą wyjęłam i przełamałam na pół . Teraz pozostało mi tylko
porozsyłać mój nowy numer telefonu do osób w moich kontaktach .
Nadchodziła godzina piętnasta , a za godzinę miał przyjść
Sebastian . Szczerze ? jakoś nie chce mi się gdziekolwiek dzisiaj ruszać z domu
. Dlatego mam taki plan żeby pozostać w nim . Holly i tak nie będzie bo pracuje a potem jak zwykle jedzie do
Patricka więc cały dom mamy do własnej dyspozycji
.
Elizabeth jest na górze sprząta w
naszym pokoju a ja siedzę teraz w kuchni
czekając aż lazania która specjalnie robię na ta okazję ,upiekła się .
Posiedziałam jeszcze chwile sprawdzając czy wreszcie jest gotowa . Kiedy tak
się stało . Zostawiłam ją w piekarniku wyłączając gaz , aby troszkę jeszcze poleżała
w ciepłym miejscu ,po czym doczłapałam się na górę do naszego pokoju.
Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się idealnie wysprzątane pomieszczenie ,
ahh kocham moją przyjaciółkę .
Podeszłam do szafy gdzie tez panował idealny porządek złapałam
za czyste ciuchy i ruszyłam do łazienki . W której znajdowała się ów wcześnie
wspominana osoba .
-No dobra a teraz wypad . Bo muszę się przebrać i umyć .
–położyłam na pralce ciuchy i gestem ręki zaczęłam ją wyganiać z pomieszczenia.
-Oki ,tylko śpiesz się bo ja też jeszcze muszę .
-Yhym .-zamknęłam za nią drzwi ,ale zaraz ponownie je otworzyłam –i
ani mi się waż ruszać Lazani , bo cię gołymi rękoma uduszę
!!!-krzyknęłam ,usłyszałam tylko cichy pomruk niezadowolenia dochodzący z
korytarza. Po czym ponownie zamknęłam w pomieszczeniu. Najpierw wzięłam szybki
prysznic .
Gdy wyszłam ,wysuszyłam włosy , ubrałam się w przygotowane ciuchy ,
lekko się pomalowałam i byłam już gotowa .
Gdy zeszłam na dół ,Elizabeth zobaczywszy mnie poleciała na górę .
Za to
ja poszłam do kuchni . Wyjęłam jakieś ciastka i chipsy z szafki i przełożyłam
je do misek .
Zaniosłam do salonu .Chwile potem przyszedł Sebastian . Z małym
prezentem w postaci czteropaka piw .
Ma szczęście że Holly nie ma w domu . Bo
by pewnie powiedziała że nas demoralizuję .
Gdy Elizabeth zeszła na dół . Każdy dostał porcję mej przepysznej lazani
. I zaczęliśmy oglądać jakąś tam komedie
romantyczną . Osobiście nienawidzę komedii z romantyką w tle . Jest to dla mnie
przereklamowane . Ta cała miłość i wgl.
Zawsze to samo zakończenie . I żyli długo i szczęśliwie . Dupa ,dupa ,dupa
gdyby tak było w dzisiejszych czasach to nie było by rozwodów . Im najwyraźniej
film się spodobał , chociaż ja już troszkę przysypiałam tuląc się do podusi ,
ale dałam radę wytrzymać do końca .
Potem zaczęły się wygłupy ,przepychanki i tym podobnież .
Wiem, wiem jak dzieci .
Ale czy w życiu nie chodzi o to żeby jak najdłużej pozostać
dzieckiem ? dla mnie bynajmniej tak .A wracając do naszych wygłupów na chwilę
zachowaliśmy spokój ale tylko ona chwilę .
-Kurde cweluu tyy jeden ty !!!Jestem cała mokra ugh !!!–spojrzałam
na swoją bokserkę oraz spodenki które
wyglądały jak bym popuściła . Złapałam za bluzkę i powąchałam . - Superr, na
dodatek jebie piwem ,- posłałam mu groźne spojrzenie –dobra idee się przebrać
,zw .-powiedziałam po czym pobiegłam na górę .
Perspektywa Elizabeth
-No to niezle się wkurzyła .
-No trochę, ojj każdemu może się zdarzyć .
-I że akurat tobie . Iiii nie patrz się tak na mnie bo
dostaniesz poduszką w łeb . –już brałam jaśka do dłoni kiedy usłyszałam dzwonek
do drzwi .-masz szczęście , ale i tak zaraz wrócę .-Wstałam z kanapy z myślą
kogo licho tu niesie . Przecie Holly wyszła do pracy a potem do swego księcia ,
no i chłopcy , hym chyba Aly im powiedziała że dzisiaj mamy gościa . Albo i nie
. Otworzyłam drzwi a przede mną ukazała się cała piątka , w swej zacnej okazałości . –no witam .-rzuciłam ,i
stanęłam obok a by mogli wejść do środka .
-Joł ,joł . –każdy wszedł . Niall na końcu . Dostałam od
swojego chłopaka buziaka w usta .
Zamknęłam za nimi drzwi i udałam się do
salonu .
-No to ten ,Sebastian
to jest Zayn ,Harry ,Liam ,Louis –wskazywałam na każdego
wymienionego , palcem a blondyna
złapałam za rękę .-a to mój chłopak Niall .
-Chłopaki ,to Sebastian . No to już wiecie kto jest kim . – usiadłam koło Sebastiana i poczułem lekką wibrację koło mojej nogi ,
wstał i szybkim krokiem wyszedł do kuchni , pewnie ktoś do niego dzwonił . Zaczęłam
obżerać się ciastkami , które wcześniej przyniosła Aly i gadać z
chłopakami , i tak dużo nie zrozumiałam
z tej rozmowy Chłopcy jednak maja swoje
tematy , których dziewczyna nie powinna ruszać .No cóż .
-El , możesz na chwilę podejść ?– z końca kuchni usłyszałam cichy głos Seby
.-Zaraz wracam –wstałam i ruszyłam w stronę kuchni .
-Ooo co chodzi ?
-Wiesz mam taką nie typową sprawę , przed chwilą dzwoniła do
mnie moja dziewczyna i …
-No mów
-… może do was przyjść ?
-No jasne , zrobimy
sobie mini imprezę .
sobota, 26 maja 2012
Rozdział 24
-Hej
jestem Alyssa dla przyjaciół Aly. Mój
problem to pusta Lodówka .
Ponieważ moje domowe zapasy wykrada farbowany
blondyn . Który ma żołądek niczym niedźwiedź grizzly .Niestety ,nie chcą go
przyjąć w zoo ponieważ jego dziewczyna –tu wskazałam na śmiejącą się Elizabeth
.-nie chcę się na to zgodzić . Jedyne co mi pozostało w tej chwili . To
uzupełnienie braków w lodówce .
Oraz zakup kłódki .Mam szczerą nadzieje że moje
problemy odejdą . -skończyłam swoje przemówienie godne Obammy . No dobra nie
była aż tak w tym dobra ,ponieważ cała zgraja mieszcząca się w Vanie śmiała się
niczym na jakimś kabarecie . Jedynie ja byłam zupełnie poważna .
-Hahaha
czyli kierunek sklep ? –zapytał roześmiany Lou .Pokiwałam pozytywnie głową .
Po
czym spojrzałam się na Nialla który od paru sekund patrzył się na mnie tak
gniewnym spojrzeniem że miałam ochotę schować się gdzieś za ramie Harrego i
pozostać tam do końca . Jednakże dumnie wypięłam piersi do przodu obdarowywujący
go najbardziej chytrym uśmieszkiem na
jaki mnie stać .
Niech sobie nie myśli że jak jestem kobieta to nie potrafię
komuś dogadać czy coś .
Elizabeth zauważając nasze zachowanie szturchnęła
Nialla w ramie oraz szepnęła mu cos na ucho na co ten roześmiał się .
-Kochanie
musisz się przyzwyczaić że przed tym o to Niallem Horanem nie da się ukryć w domu jakiegokolwiek
jedzenia . Nic na to nie poradzisz . Taki już jest . I się nie zmieni .
-Ale
Zayn noo . On zjadł mi zapasy słodyczy .Tego się nie da przeżyć . –teatralnie
udałam że płacze .
Harry przyciągnął mnie mocniej do siebie .Głaskając mnie
pociesznie po głowie.
-Da,da .
–odparł. Chwilę po tym zajechaliśmy pod sklep .Wzięłam portfel z torby ruszyłam
do wejścia . Szukając telefonu po kieszeniach
ponieważ Holly wysłała mi smsa z lista zakupów .
Umówiłyśmy się że kupie
to za swoje pieniądze a ona mi je odda kiedy będziemy już w domu .
I tak nie
przyjęłabym tej kasy . Kuzynka tak dużo
dla mnie i El zrobiła że muszę się choć trochę odwdzięczyć . Złapałam za telefon i ruszyłam na
poszukiwania . Reszta zgrai rozproszyła się po sklepie zostawiając mnie oraz
Liama samych . Nawet Harry zniknął gdzieś pośród półek .
-Co
pierwsze masz na liście ? –zapytał ciągnąc za sobą sklepowy wózek .
-Mam
mleko . Ale z nabiału też się cos znajdzie . Więc chodźmy najpierw tam .A potem
się pomyśli .-ruszyliśmy przed siebie . Mijając Zayna z koszykiem w dłoni .
Gdzie znajdowały się w nim przeważnie produkty do włosów . Wzruszyłam ramionami
i podeszłam do Lodówek z nabiałem .
Wziełam dwa mleka,jajka parę serków jogurtów
i tym podobnież .Oraz wpakowałam je do koszyka . Potem podeszliśmy do stoisk z
owocami i warzywami . Gdy brałam jabłka kątem oka zauważyłam przebiegającego Harrego
z czymś w dłoni.
-Tak
wgl. to dzięki że mi pomagasz . Bo najwidoczniej nawet mój chłopak ma mnie gdzieś . –podziękowałam Liamowi kiedy
pakowałam do wózka warzywa i owoce po zważeniu .
Chłopak uśmiechnął się
promiennie
-Dla przyjaciół
służę zawsze pomocą . A co do loczka to nie przejmuj się . Z nim jest tak
zawsze . Najczęściej gdy jeździmy do sklepu to Niall buszuję po słodyczach
,Zayn po produktach kosmetycznych . Louis zazwyczaj siedzi na grach zabawkach i
tym podobnież . A Harry to wielka nie wiadoma .
Jedynie ja dbam o to aby było
cos normalnego do jedzenia . –poklepałam go po ramieniu .
-No to
nie za fajnie . Ja zawsze jeżdżę na zakupy z rodzicami . Bo gdy z nimi nie
pojadę to wydzwaniają z każdą głupota do mnie. Raz udali się sami bo musiałam
się uczyć do biologii kazałam im tylko kupić najzwyklejszy sok pomarańczowy . A
oni wydzwaniali podając mi ile każdy ma sobie procent prawdziwej pomarańczy .
Albo co jest aktualnie w promocji . Tak mnie to doprowadziło do szału że teraz
wole się zabierać z nimi .
-Kiedyś
też tak miałem . Kiedy nie byliśmy jeszcze aż tak sławni .
Teraz gdzie się nie
pojawimy to sensacja . Brak prywatności . Aż dziwne że jeszcze tutaj w sklepie
nie pojawiły się fanki . I oby jak na razie tak pozostało . -po zebraniu
najpotrzebniejszego jedzenia ,ruszyłam z Liamem na kasy .
Kiedy byliśmy już
przy niej ,rozpakowując wszystko na kase. Tak nagle wszyscy się odnaleźli.
Gdy
ja płaciłam ,Liam pakował swoje i moje rzeczy w osobnę torby . Byłam mu tak
cholernie wdzięczna za pomoc . Był takim dżentelmenem że zaniósł mi je nawet do
samochodu . A tamci nawet nie raczyli zrobić nic . Elizabeth niosła torby
Nialla zamiast pomóc mi . Już miałam iść ją ochrzanić lecz przerwał mi
dzwoniący telefon . Spojrzałam na wyświetlacz na którym widniał napis
Sebastian. Uśmiechnęłam się i odebrałam .
-Hej .
Miło że dzwonisz. Co tam u ciebie ?-zapytałam .
-Siema . U mnie po staremu . Siedze teraz w
domu czekając na swoja dziewczynę . A jak tam u was ?
-Aktualnie
razem z Elizabeth i chłopakami wyszliśmy właśnie z małych zakupów. I już nigdy
z nimi nie mam zamiaru iść do sklepu . No może z wyjątkiem jednej osoby.
–wszyscy jak na zawołanie odwrócili się w moją stronę , podsłuchując co nie co .
-Nie
zamęczyli cię ?
-Uwierz
zamęczyli i to jak . Zaraz tu trupem padnę . –posłałam wszystkim sztuczny
uśmieszek .
Zgraja wymieniła się ze sobą
spojrzeniami . Nawet Lou wychylił bardziej głowę za szyby vana.
-A ja
myślałem że ciebie nie da się wymęczyć . –zaśmiał się .
-Ha-ha-ha
bardzo ,śmieszne .
-Tak
wiem ,powala . A tak ogólnie to dzwonie powiedzieć że jutro wpadnę do was . Co wy na to ?
pójdziemy do jakiegoś kina czy coś .
-Chętnie
. –odparłam .
-To będę
o szesnastej . Wredoto . Papa.
-Zegnaj
wrzodzie .
-Też cię
lubię .
-A ja
ciebie niee . –rozłączyłam się. Harry tak nagle stanął koło mnie pożerając mnie
wzrokiem . Wzruszyłam ramionami i weszłam do samochodu . Po chwili ciszy
ruszyliśmy do nas do domu .
-Horan
zamknij japę . I nie skacz po kanapie !!!-wydarłam się na blondyna który niczym
małpa podskakiwał w rytm muzyki
aktualnie lecącej na jednym z kanałów muzycznych .
Czuje się tu jak w
przedszkolu . Nawet na dupie nie mogą usiedzieć piętnaście minut .
Nosz
pierdziele no w spokoju nie można zakupów rozpakować . Jedynie Zayn jest spokojny bo gdzieś znikł .
I dzięki ci boziu za to . Harry razem z Liamem buszują po szafce z filmami
robiąc totalny bałagan , w poszukiwaniu
czegoś fajnego do obejrzenia . A
nasz jakże ukochany Lou wraz z jakże ukochaną Elizabeth nawalają się poduszkami
leżąc na podłodze i śmiejąc się jak banda kretynów .
Jezuu z kim ja żyje .- Ej
spokój ale mi to już !!! –krzyknęłam na tą dwójkę. Spojrzeli na mnie chwilkę i
powrócili do swe zabawy . Zrezygnowana opadłam na kanapę obok czerwonego jak
buraczek Nialla .
A trzeba było nie skakać jak pajac .Po jakiś piętnastu
minutach każdy siedział już na swoim miejscu .
Czekaj ,wróć oprócz Malika .
Którego nadal z nami nie było . Chłopcy
już włączali film .
A ja jedyna pofatygowałam się po niego pójść .Tyle że za
cholerę nie wiem gdzie on jest .
Najpierw poszukałam go tu na dole ale ani
śladu Mulata. Więc weszłam na górę .Tam też nic .
Jednak gdy podeszłam do okna w naszym pokoju
, zauważyłam go jak stał oparty o jedno z drzew w ogrodzie . Zbiegłam szybko na
dół . I mijając zahipnotyzowaną zgraję oglądająca jakąś komedie wyszłam na
dwór. Z każdym krokiem lepiej widziałam mulata . Lecz on mnie nie .
Dlatego też
wpadłam na pomysł aby nieco go przestraszyć . Po cichutku zaszłam go od tyłu .
Już podnosiłam ręce żeby go popchnąć .
-Wiem że
stoisz za mną Aly . –eh i moją niespodziankę szlak trafił .
-Ale że
jak ?skąd widziałeś ? przecież cicho byłam .-odwrócił się w moją stronę
trzymając w jednej z dłoni żarzącego się papierosa.
-Takie
tam przeczucie.
-Yhym
dupa ,dupa ,dupa . A teraz z innej bajki . Czemu palisz ten szajs ?- spojrzałam na jego fajkę kiedy już podnosił
rękę do buzi aby się zaciągnąć.
-Powiedzmy
że to młodzieńczy błąd .
-Zawsze
możesz rzucić swój nałóg .
-Już nie
raz próbowałem to zrobić ale widzisz jakie są tego efekty . –wzruszył ramionami
.
-Nie
miałeś dobrej motywacji . Koniec kropka . –wyrwałam mu papierosa i rzuciłam nim
o ziemie.
-Ejj noo
. To jest moja sprawa . –posłał mi gniewne spojrzenie .
-Może i twoja ,ale nie chce patrzeć jak marnujesz sobie
przez to życie .Więc chodź idziemy oglądać jakże interesujący film . –złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w
stronę domu .
Coś tam gadał pod nosem ale mnie to nie za bardzo interesowało
. Gdy weszliśmy razem do środka .
Puściłam go i zajęłam miejsce na podłodze koło Harrego kładąc mu głowę na
kolanach .
Skupiając swój wzrok na ekranie telewizora .
_________________________________
Taradadam -Wszystkiego najlepszego wszystkim mamom !!!
piątek, 11 maja 2012
Rozdział 23
-Szczerze ?
-Tak. -spojrzałam na moją przyjaciółkę która niecierpliwię czekała na moją odpowiedz.
-Poprosił mnie dzisiaj po powrocie. I wtedy mi to podarował .- do tchnęłam opuszkami palców ,wisiorek . Serduszko na nim było takie gorące że momentami parzyło .
-Ha!!! Wiedziałam ,wiedziałam ,wiedziałam !
-Też się cieszę ale tak krzyczeć nie musisz. – spojrzała na mnie spode łba . Wzruszyłam ramionami .
-Jak oni przyszli ,no wiesz Nialler z Harrym to loczek od razu spytał się gdzie jesteś .
Wskazałam mu na ogród. Wiedziałam że będzie coś na rzeczy ,i do tego ten ich wywiad .
Wgl. to sierota był tak podekscytowany że nie wyrobił na zakręcie . O mało nie zabijając się o mojego japonka .Na szczęście upadł na tyłek ,szybko się otrzepał i pognał dalej . – parsknęłam śmiechem .
Ten to zawsze coś odpierdzieli.-aa i ja od Nialla też dostałam mały prezent . – wskazała na swoją dłoń na której wisiała złota bransoletka . Przyjrzałam się jej bliżej łapiąc za nadgarstek .Wisiały na niej trzy zawieszki . Koniczynka ,małe serduszko oraz literka N . Zapewne od jego imienia .
-Śliczna .-powiedziałam puszczając jej dłoń.
-Twój wisiorek też . – uśmiechnęła się .- Nie wiem jak ty ,ale ja jestem padnięta . Idę myju ,myju , spaciu ,spaciu .
-A ja piciu ,myju i dopiero spaciu ,spaciu .- zaśmiałyśmy się .Po czym El udała się do Łazienki a ja na dół do kuchni . Holly nadal nie wróciła więc zapewne zawita rankiem . Otworzyłam lodówkę żeby poszukać czegoś zimnego do picia. Jak dobrze pamiętam to Elizabeth wstawiałam tutaj swój sok z marchwii. Jednakże nie było już po nim ,najmniejszego śladu. Pierwsza myśl – wychlał Louis –Druga myśl-zabiję kiedyś tego gnoja . A trzecia jak to trzecia – dalsze poszukiwania . Znalazłam resztki coca coli ,której wystarczyło idealnie na jedną szklankę . I to mi pasuję . Trzeba jutro udać się na małe zakupy .
Bo lodówka świeci pustkami . Co na sto procent jest sprawką Nialla. Ten to zawsze wiecznie głodny . Nawet zjadł mi jogurt którego ukryłam pod warzywami . Jak boga kocham kupię kiedyś sejf .
Na moje smakołyki . Najlepsze jest to że skubany wykrył gdzie chowam słodycze .
Siedzimy sobie w salonie a ten nagle wychodzi z kuchni jak gdyby nigdy nic ,trzymając pod pachą moją czekoladę , ciastka ,twixy a w pierwszej i drugiej ręce paczki chipsów . Je jeszcze przeżyję ale że moją ukochaną ,przepyszną jedyną ,naj smaczniejsza na całym świecie czekoladę . To już lekka przesada.
Yh dobra przeżyję ,ale będzie ciężko . Dopiłam cole ,wstawiłam szklaneczkę do zlewu .
I powróciłam na górę .
Ponieważ łazienkę nadal okupowała Elizabeth ,weszłam do niej tylko na chwilę złapałam za ręcznik, mój szampon i szczoteczkę do zębów oraz udałam się do pokoju Holly gdyż ona też posiadała swoją własną . Szybciutko zrobiłam to co miałam zrobić przebrałam się w czystą piżamkę w serduszka -taki tam prezent od mamy –iż wreszcie położyłam się do łóżka . Już zasypiałam ale mi zawibrował telefon przy głowię .
Złapałam za niego . Na wyświetlaczu pokazał się SMS od Romea . Który życzył mi dobrej nocy ,odpisałam że ja też . Po czym wyrzuciłam telefon gdzieś na koniec łóżka .
-Jakie plany mamy na dzisiaj ?-siedziałyśmy przy śniadaniu ,jedząc płatki i mleko . Cud że płatki były w nieruszonym stanie.
-Trzeba uzupełnić zapasy żywieniowe bo twój kochaś wszystko wyżarł .-stwierdziłam na co przyjaciółka roześmiała się .
-Wybacz mu . Hahaha jego rodzice pewnie karmili go łopatą jak był mały .
-Taa… łopata to on chyba w łeb dostawał.-kopnęła mnie w nogę pod stołem . –No co ? taka prawda . Kto normalny jest wstanie zjeść wszystko co znajduję się lodówce w przeciągu trzech godzin ?
-Niall wszystko pochłaniający . Przynajmniej ma dobrze bo nie tyję po tym . Zazdrościsz mu .
-Tak zazdroszczę mu takiego wielkiego żołądka . Bo ja takiego nie mam .
-Ej nie obgadujmy mojego chłopaka .
-Ja nikogo nie obgaduję ,tylko stwierdzam fakty .Tak wgl. to jest już Holly ?-zapytałam .
-Tak, przyszła o jakiejś dziesiątej i od razu skierowała się do swojego pokoju.
Co oni robili że taka padnięta była ?
-Nie wiem , i chyba nie chce wiedzieć . – wstawiłam brudne naczynia do zmywarki i popędziłam na górę . Przebrałam się w rurki , bokserkę ,zarzuciłam jeszcze do tego sweterek. I pomyśleć że wczoraj był taki upał a teraz pada . Do dupy ta pogoda. Tam na górze nie mogą się zdecydować czy co ? raz świeci tak że gorącą a drugi pada i jest zimno . No naprawdę . Wzięłam się za szukanie telefonu bo nie mogę go nigdzie od znaleźć . Pod łóżkiem nie ma . Koło niego też nie ,na nim ani śladu . Zrezygnowana opadłam na podłogę . Rozejrzałam się po pokoju gdzie to cholerstwo mogło się podziać . Jak na zawołanie coś zabrzęczało pod szafką nocną .Ledwo go wygrzebałam .I nawet nie patrząc kto do mnie dzwoni ,odebrałam .
-Hejj ,tutaj Zayn . Chłopaki pytają się czy idziecie z nami na kręgle ?
-Joł . I tak chętnie się wybierzemy .-odpowiedziałam , słysząc jakieś krzyki po drugiej stronie. – kto się tak drze ?
-Aaaaa Louis nie może znaleźć swojej szczoteczki do zębów . I krzyczy na Harrego że ją specjalnie ukrył . – zaśmiałam się na słowa mulata .
-Ej a jak się umawiamy ? – zapytałam po dłuższej chwili .
-O dwunastej będziemy u was . Czyli dokładnie za czterdzieści pięć minut .
-Dobra no to paa .
-Ciaos . – oznajmiłam wchodzącej do pokoju ,Elizabeth co wymyślili chłopcy . Uradowana poszła się szykować do wyjścia . Za to ja pozbierałam rzeczy do torby i udałam się na dół . Punktualnie o dwunastej pod nasz dom podjechał ich van . Napisałam jeszcze karteczkę dla Holly bo nie chciałam jej budzić .
O tym że wrócimy pod wieczór ponieważ pojechałyśmy na kręgle z chłopakami .
Przykleiłam ją w widocznym miejscu . Założyłam swoje trampki . I wspólnie udałyśmy się w stronę wozu .
Przed którym stał już Niall z Louisem . Dałam im na powitane buziaka w policzek i weszłam do samochodu . Rzuciłam wszystkim głośne- dzień dobry- na co odpowiedzieli mi tym samym .
Nie było z nami niestety Danielle która musiała pojechać na jakieś próby bo jutro ma występ w tv show . Ponieważ jest tancerką . Usadowiłam się koło Harrego . Który przywitał mnie buziakiem.
Gdy byliśmy już w komplecie . Ruszyliśmy w drogę . Po piętnastu minutach stanęliśmy przed dużym budynkiem . Z tego co się dowiedziałam od Zayna znajduję się tam też kawiarnia . Gdyby ktoś z nas zgłodniał . Zapewne pierwszy pójdzie Niall . Takie moje małe przemyślenia . Harry złapał mnie za rękę na co chłopcy zaczęli gwizdać i gratulować mi chłopaka a Hazzie dziewczyny . Bo on nas wiedział tylko blondyn z El . Kiedy nieco się uspokoili weszliśmy wszyscy razem do środka . Po wymianie butów zajęliśmy tor . Lou wpadł na pomysł aby podzielić nas na dwie grupy ,ta która zwycięży każe drugiej zrobić jakieś zadanie . Ponieważ nie było nas po równo ,Liam zdecydował się pozostać sędzią .
Pierwszą grupę tworzyli ; Harry ,Elizabeth oraz Zayn . Za to moja składała się z Nialla i Louisa .
Na pierwszy ogień poszedł Zayn który po wybraniu kuli i rzuceniu nią , zdobył osiem punktów.
Następnie Elizabeth oraz Lou zbili po tyle samo pionków ,czyli sześć . Mulat zaczął się z nimi droczyć że jest lepszy w te gierki . Za co dostał z liścia od Liama żeby w końcu się zamknął . Blondyn podczas ich kłótni zbił dokładnie dziewięć . Co dało nam przewagę o jeden punkt.
-No to teraz twoja kolej Haroldzie .Zobaczymy ile zdobędziesz. -rzuciłam na co ten posłał mi chytry uśmieszek . Wziął jedną z kul . Odwrócił się jeszcze w moją stronę .
-Patrz i ucz się mała . przewróciłam oczami ,ale po chwili skupiłam ponownie swój wzrok na niego . Machnął ręką wyrzucając kulę do przodu . Która zbiła dziewięć pionków . Jego drużyna okrzykiem radości pogratulowała mu .Wstałam i ruszyłam wybrać kulę . Lou przed tym szepnął mi do ucha że jestem ich ostatnią szansą . Dobra teraz skup się Aly . Tak jak cię kiedyś uczył tata .
Na lekko ugiętych kolanach wyrzuciłam przed siebie kulę ,obserwując każdy jej ruch .
Gdy zbliżała się do celu .
Zbiła dokładnie wszystkie pionki co dało mi dziesięć punktów . Ze szczęścia zaczęłam tańczyć tanie radości ,do którego dołączył się Louis z Niallem . Liam rozbawiony patrzył na nas .
A druga drużyna próbowała pogodzić się z przegraną . Podeszłam do Harrego . Uśmiechając się szeroko .
-Co tam duży ? w szoku że dziewczyna okazała się lepsza od ciebie ?-spojrzał na mnie nieco zaskoczony .
-Gdzie ty się nauczyłaś tak dobrze grać ?Przecież to ja miałem wygrać i pocieszyć cię namiętnym pocałunkiem . Gdzie ta sprawiedliwość na świecie ? No gdzie ? –złapałam go za rękę ,przyciągając do siebie .
-Po pierwsze kiedyś tato mnie uczył ,po drugie ja mogę pocieszyć ciebie jeśli chcesz.-wbił swoje oczy we mnie . Złapał za podbródek ,i pocałował .
-Takie pocieszenie to ja chcę zawsze.- szepnął mi na ucho . Zaśmiałam się . Oderwałam od niego ,oraz podeszłam do Louisa który nadal z Niallem cieszył się z naszej wygrany .
-No to co chłopaki ? Jaką im kare damy ? zapytałam .
-Ja mam pomysł .-wykrzyknął Lou .
-No jaki ?
-Każmy im zamówić coś w barze szybkiej obsługi ,i uciec z tym nie płacąc . Co wy na to ?
-Może być . – po wytłumaczeniu im co mają zrobić poszliśmy do najbliższego baru .
Razem z Niallem ,Louisem oraz Liamem stanęliśmy za rogiem obserwując ich poczynania .
Weszli do niego zamawiając jakieś dania. Po otrzymaniu ich, gdy przyszło czas na płacenie pędem rzucili się do drzwi . Za nimi wybiegł jakiś koleś krzycząc że mają zapłacić . Pobiegli w głąb pobliskiego parku .
Nie mogłam już wyrobić ze śmiechu widząc jak koleś zrezygnowany wrócił do baru bluzgając pod nosem . Razem z chłopakami poszliśmy w ich stronę . Stali za drzewem ledwo oddychając .
Podeszliśmy do nich . Zayn pomachał nam torbami jedzenia przed nosem . Na co wszyscy wy buchnęli śmiechem .
-Huston , znowu mamy problem . - rzucił Harry wpatrując się w jedno miejsce .
Podążyłam za jego wzrokiem .Otóż w naszą stronę biegło stado dziewczyn .Zgaduję że ich fanek .Harry złapał mnie za rękę , Niall ,Elizabeth i wszyscy zaczęliśmy biec w stronę naszego Vana .
-Louis prowadzisz . –Liam w biegu rzucił mu kluczyki Tommo szybkim ruchem złapał je ,Zayn o mało się nie po tchnął i byłoby już po nim . Dopadły by biedaka . Po wielu trudach w końcu dotarliśmy do celu . Wymęczeni ,odjechaliśmy z piskiem opon.
_________________________________
Podoba się nowy wygląd ? jakoś tak zmieniłam bo mnie wkurzał stary .
Zapraszam na mojego twittera -efektcandyy
Oraz błagam ,błagam i jeszcze raz błagam -komentujcie jeśli czytacie . Bo jestem bardzo ciekawa kto czyta mojego bloga :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)