piątek, 11 maja 2012

Rozdział 23


-Szczerze ?
-Tak. -spojrzałam na moją przyjaciółkę która niecierpliwię czekała na moją odpowiedz.
-Poprosił mnie dzisiaj po powrocie. I wtedy mi to podarował .- do tchnęłam opuszkami  palców ,wisiorek . Serduszko na nim  było takie gorące że momentami parzyło .
-Ha!!! Wiedziałam ,wiedziałam ,wiedziałam !
-Też się cieszę ale tak krzyczeć nie musisz. – spojrzała na mnie spode łba . Wzruszyłam ramionami .
-Jak oni przyszli ,no wiesz Nialler z Harrym to loczek  od razu spytał się gdzie jesteś .
Wskazałam  mu na ogród. Wiedziałam że będzie coś na rzeczy ,i do tego ten ich wywiad .
Wgl. to sierota był tak podekscytowany że nie wyrobił na zakręcie . O mało nie zabijając się o mojego japonka .Na szczęście upadł na tyłek ,szybko się otrzepał i pognał dalej . – parsknęłam śmiechem .
 Ten to zawsze coś odpierdzieli.-aa i ja od Nialla też dostałam mały prezent . – wskazała na swoją dłoń na której wisiała złota bransoletka . Przyjrzałam się jej bliżej łapiąc za nadgarstek .Wisiały na niej trzy zawieszki . Koniczynka ,małe serduszko oraz literka N . Zapewne od jego imienia .
-Śliczna .-powiedziałam puszczając jej dłoń.
-Twój wisiorek też . – uśmiechnęła się .- Nie wiem jak ty ,ale ja jestem padnięta . Idę myju ,myju , spaciu ,spaciu .
-A ja piciu ,myju i dopiero  spaciu ,spaciu .- zaśmiałyśmy się .Po czym El udała się do Łazienki a ja na dół do kuchni .  Holly nadal nie wróciła więc zapewne zawita rankiem . Otworzyłam lodówkę żeby poszukać czegoś zimnego do picia. Jak dobrze pamiętam to Elizabeth wstawiałam tutaj swój sok z marchwii. Jednakże nie było już po nim ,najmniejszego śladu. Pierwsza myśl – wychlał Louis –Druga myśl-zabiję kiedyś tego gnoja . A trzecia jak to trzecia – dalsze poszukiwania .  Znalazłam resztki coca coli ,której wystarczyło idealnie na jedną szklankę . I to mi pasuję . Trzeba jutro udać się na małe zakupy .
 Bo lodówka świeci pustkami . Co na sto procent jest sprawką Nialla. Ten to zawsze wiecznie głodny . Nawet zjadł mi jogurt którego ukryłam pod warzywami . Jak boga kocham kupię kiedyś sejf .
 Na moje smakołyki .  Najlepsze jest to że skubany wykrył gdzie chowam słodycze .
 Siedzimy sobie w salonie a ten nagle wychodzi z kuchni jak gdyby nigdy nic ,trzymając pod pachą moją czekoladę , ciastka ,twixy a w pierwszej i drugiej ręce paczki chipsów .  Je jeszcze przeżyję ale że moją ukochaną ,przepyszną jedyną ,naj smaczniejsza na całym świecie czekoladę . To już lekka przesada.
Yh dobra przeżyję ,ale będzie ciężko .  Dopiłam cole ,wstawiłam szklaneczkę do zlewu .
 I powróciłam na górę .
Ponieważ łazienkę nadal okupowała Elizabeth ,weszłam do niej tylko na chwilę złapałam za ręcznik, mój szampon i szczoteczkę do zębów oraz udałam się do pokoju Holly gdyż ona też posiadała swoją własną . Szybciutko zrobiłam to co miałam zrobić przebrałam się w czystą piżamkę w serduszka -taki tam prezent od mamy –iż wreszcie położyłam się do łóżka . Już zasypiałam ale mi zawibrował telefon przy głowię .
Złapałam za niego . Na wyświetlaczu pokazał się SMS od Romea . Który życzył mi dobrej nocy ,odpisałam że ja też . Po czym wyrzuciłam telefon gdzieś na koniec  łóżka .
-Jakie plany mamy na dzisiaj ?-siedziałyśmy przy śniadaniu ,jedząc płatki i mleko . Cud że płatki były w nieruszonym stanie.
-Trzeba uzupełnić zapasy żywieniowe bo twój kochaś wszystko wyżarł .-stwierdziłam na co przyjaciółka roześmiała się .
-Wybacz mu . Hahaha jego rodzice pewnie karmili go łopatą jak był mały .
-Taa… łopata to on chyba w łeb dostawał.-kopnęła mnie  w nogę pod stołem . –No co ? taka prawda . Kto normalny jest wstanie zjeść wszystko co znajduję się lodówce w przeciągu trzech godzin ?
-Niall wszystko pochłaniający . Przynajmniej ma dobrze bo nie tyję po tym . Zazdrościsz mu .
-Tak zazdroszczę mu takiego wielkiego żołądka . Bo ja takiego nie mam .
-Ej nie obgadujmy mojego chłopaka .
-Ja nikogo nie obgaduję ,tylko stwierdzam fakty .Tak wgl. to jest już Holly ?-zapytałam .
-Tak, przyszła o jakiejś dziesiątej i od razu skierowała się do swojego pokoju.
Co oni robili że taka padnięta była ?
-Nie wiem , i chyba nie chce wiedzieć . – wstawiłam brudne naczynia do zmywarki  i popędziłam na górę . Przebrałam się w rurki , bokserkę ,zarzuciłam jeszcze do tego sweterek. I pomyśleć że wczoraj był taki upał a teraz pada . Do dupy ta pogoda.  Tam na górze nie mogą się zdecydować czy co ? raz świeci tak że gorącą a drugi pada i jest zimno .  No naprawdę .   Wzięłam się za szukanie telefonu bo nie mogę go nigdzie od znaleźć . Pod łóżkiem nie ma . Koło niego też nie ,na nim ani śladu . Zrezygnowana opadłam na podłogę . Rozejrzałam się po pokoju gdzie to cholerstwo mogło się podziać . Jak na zawołanie coś zabrzęczało pod szafką nocną .Ledwo go wygrzebałam .I nawet nie patrząc kto do mnie dzwoni ,odebrałam .
-Hejj ,tutaj Zayn . Chłopaki pytają się czy idziecie z nami na kręgle ?
-Joł . I tak chętnie się wybierzemy .-odpowiedziałam , słysząc jakieś  krzyki po drugiej stronie.  – kto się tak drze ?
-Aaaaa  Louis nie może znaleźć swojej szczoteczki do zębów . I krzyczy na Harrego że ją specjalnie ukrył . – zaśmiałam się na słowa mulata .
-Ej a  jak się umawiamy ? – zapytałam po dłuższej chwili .
-O dwunastej będziemy u was . Czyli dokładnie za czterdzieści pięć minut .
-Dobra no to paa .
-Ciaos . – oznajmiłam wchodzącej do pokoju ,Elizabeth co wymyślili chłopcy . Uradowana poszła się szykować  do wyjścia . Za to ja pozbierałam rzeczy do torby i udałam się na dół . Punktualnie o dwunastej pod nasz dom podjechał ich van . Napisałam jeszcze karteczkę dla Holly bo nie chciałam jej budzić .
O tym że  wrócimy pod wieczór ponieważ pojechałyśmy na kręgle z chłopakami .
Przykleiłam ją w widocznym miejscu . Założyłam swoje trampki . I wspólnie udałyśmy się w stronę wozu .
Przed którym stał już Niall z Louisem . Dałam im na powitane buziaka w policzek i weszłam do samochodu . Rzuciłam wszystkim  głośne- dzień dobry- na co odpowiedzieli mi tym samym .
Nie było z nami niestety Danielle która musiała pojechać na jakieś próby  bo jutro ma występ w tv show . Ponieważ jest tancerką .  Usadowiłam się koło Harrego . Który przywitał mnie buziakiem.
 Gdy byliśmy już w komplecie . Ruszyliśmy w drogę .  Po piętnastu minutach stanęliśmy przed dużym budynkiem . Z tego co się dowiedziałam od Zayna znajduję się tam też kawiarnia .  Gdyby ktoś z nas zgłodniał . Zapewne pierwszy pójdzie Niall . Takie moje małe przemyślenia . Harry złapał mnie za rękę na co chłopcy zaczęli gwizdać i gratulować mi chłopaka a Hazzie dziewczyny . Bo on nas wiedział tylko blondyn z El . Kiedy nieco się uspokoili weszliśmy wszyscy razem do środka . Po wymianie butów zajęliśmy tor . Lou wpadł na pomysł aby podzielić nas na dwie grupy ,ta która zwycięży każe drugiej zrobić jakieś zadanie . Ponieważ nie było nas po równo ,Liam zdecydował się pozostać sędzią .
Pierwszą grupę tworzyli ; Harry ,Elizabeth oraz Zayn . Za to moja składała się z Nialla i Louisa .
Na pierwszy ogień poszedł Zayn który po wybraniu kuli i rzuceniu nią , zdobył osiem punktów.
 Następnie Elizabeth oraz Lou zbili po tyle samo pionków ,czyli sześć . Mulat zaczął się z nimi droczyć że jest lepszy w te gierki . Za co dostał z liścia od Liama żeby w końcu się zamknął . Blondyn podczas ich kłótni zbił dokładnie dziewięć . Co dało nam przewagę o jeden punkt.
-No to teraz twoja kolej Haroldzie .Zobaczymy ile zdobędziesz. -rzuciłam na co ten posłał mi chytry uśmieszek . Wziął jedną z kul . Odwrócił się jeszcze w moją stronę  .
-Patrz i ucz się mała . przewróciłam oczami ,ale po chwili skupiłam ponownie swój wzrok na niego . Machnął ręką wyrzucając kulę do przodu . Która zbiła dziewięć  pionków . Jego drużyna okrzykiem radości pogratulowała mu .Wstałam i ruszyłam wybrać kulę . Lou przed tym szepnął mi do ucha że jestem ich ostatnią szansą . Dobra teraz skup się Aly . Tak jak cię kiedyś uczył tata .
 Na lekko ugiętych kolanach wyrzuciłam przed siebie kulę ,obserwując każdy jej ruch .
Gdy zbliżała się do celu .
Zbiła dokładnie wszystkie pionki co dało mi dziesięć punktów . Ze szczęścia zaczęłam tańczyć tanie radości ,do którego dołączył się Louis z Niallem . Liam rozbawiony patrzył na nas .
A druga drużyna próbowała pogodzić się z przegraną  . Podeszłam do Harrego . Uśmiechając się szeroko .
-Co tam duży ? w szoku że dziewczyna okazała się lepsza od ciebie ?-spojrzał na mnie nieco zaskoczony .
-Gdzie ty się nauczyłaś tak dobrze grać ?Przecież to ja miałem wygrać i pocieszyć cię namiętnym pocałunkiem  . Gdzie ta sprawiedliwość na świecie ? No gdzie ? –złapałam go za rękę ,przyciągając do siebie .
-Po pierwsze kiedyś tato mnie uczył ,po drugie ja mogę pocieszyć ciebie jeśli chcesz.-wbił swoje oczy we mnie . Złapał za podbródek ,i pocałował .
-Takie pocieszenie to ja chcę zawsze.- szepnął mi na ucho . Zaśmiałam się . Oderwałam od niego ,oraz  podeszłam do Louisa który nadal z Niallem cieszył się z naszej wygrany .
-No to co chłopaki ? Jaką im kare damy ? zapytałam .                        
-Ja mam pomysł .-wykrzyknął Lou .
-No jaki ?
-Każmy im zamówić coś w barze szybkiej obsługi ,i uciec z tym nie płacąc . Co wy na to ?
-Może być . – po wytłumaczeniu im co mają zrobić poszliśmy do najbliższego baru .
Razem z Niallem ,Louisem  oraz Liamem stanęliśmy za rogiem obserwując ich poczynania .
 Weszli do niego zamawiając jakieś dania. Po otrzymaniu ich, gdy przyszło czas na płacenie pędem rzucili się do drzwi . Za nimi wybiegł jakiś koleś krzycząc że mają zapłacić . Pobiegli w głąb pobliskiego parku  .
Nie mogłam już wyrobić ze śmiechu widząc jak koleś zrezygnowany wrócił do baru bluzgając pod nosem .  Razem z chłopakami poszliśmy w ich stronę . Stali za drzewem ledwo oddychając .
Podeszliśmy do nich  . Zayn pomachał nam torbami jedzenia przed nosem . Na co wszyscy wy buchnęli śmiechem .
-Huston , znowu mamy problem . - rzucił Harry wpatrując się w jedno miejsce .
Podążyłam za jego wzrokiem .Otóż w naszą stronę biegło stado  dziewczyn .Zgaduję że ich fanek .Harry złapał mnie za rękę , Niall ,Elizabeth i  wszyscy zaczęliśmy biec w stronę naszego Vana .
-Louis prowadzisz . –Liam w biegu rzucił mu kluczyki Tommo szybkim ruchem złapał je ,Zayn o mało się nie po tchnął i byłoby już po nim . Dopadły by biedaka . Po wielu trudach w końcu dotarliśmy do celu .  Wymęczeni ,odjechaliśmy z piskiem opon.
_________________________________
Podoba się nowy wygląd ? jakoś tak zmieniłam bo mnie wkurzał stary . 
Zapraszam na mojego twittera -efektcandyy 
Oraz błagam ,błagam i jeszcze raz błagam -komentujcie jeśli czytacie . Bo jestem bardzo ciekawa kto czyta mojego bloga :)

6 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział . :) Tak miło się czyta.. Jak możesz to informuj mnie o kolejnych rozdziałach, z przyjemnością poczytam . :) Zapraszam do sb : my-passionate-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne ! czekam na nastepny!
    zapraszam do mnie
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział.
    haha fajnie wymyślona kara ; DD
    czekam na next'a mam nadzieję, że już w krótce.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie. ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy12 maja, 2012

    Jacieżpierdziele Kocham tego bloga z niecierpliwością czekam na NN :P /El

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy13 maja, 2012

    Wygląd extra , rozdział boski .. Kochana zaskakujesz mnie ! :* Baardzo ale to bardzo podoba mi się twoje opowiadanko :> Kiedy następny ? ;* A i jade na wyceiczke 5/6 dniową więc jak wróce to nadrobie czytanie i komentowanie <3 I zapraszam dzisiaj do siebie na nowy długi rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy20 maja, 2012

    super <3 coraz ciekawiej :DD Kiedy następny ? :** czekam i zapraszam do mnie (; http://youreyesismylife1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń