sobota, 26 maja 2012

Rozdział 24



-Hej jestem Alyssa dla  przyjaciół Aly. Mój problem to pusta Lodówka . 
Ponieważ moje domowe zapasy wykrada farbowany blondyn . Który ma żołądek niczym niedźwiedź grizzly .Niestety ,nie chcą go przyjąć w zoo ponieważ jego dziewczyna –tu wskazałam na śmiejącą się Elizabeth .-nie chcę się na to zgodzić . Jedyne co mi pozostało w tej chwili . To uzupełnienie braków w lodówce . 
Oraz zakup kłódki .Mam szczerą nadzieje że moje problemy odejdą . -skończyłam swoje przemówienie godne Obammy . No dobra nie była aż tak w tym dobra ,ponieważ cała zgraja mieszcząca się w Vanie śmiała się niczym na jakimś kabarecie . Jedynie ja byłam zupełnie poważna .
-Hahaha czyli kierunek sklep ? –zapytał roześmiany Lou .Pokiwałam pozytywnie głową .
 Po czym spojrzałam się na Nialla który od paru sekund patrzył się na mnie tak gniewnym spojrzeniem że miałam ochotę schować się gdzieś za ramie Harrego i pozostać tam do końca . Jednakże dumnie wypięłam piersi do przodu obdarowywujący go  najbardziej chytrym uśmieszkiem na jaki mnie stać . 
Niech sobie nie myśli że jak jestem kobieta to nie potrafię komuś dogadać czy coś . 
Elizabeth zauważając nasze zachowanie szturchnęła Nialla w ramie oraz szepnęła mu cos na ucho na co ten roześmiał się .
-Kochanie musisz się przyzwyczaić że przed tym o to Niallem Horanem  nie da się ukryć w domu jakiegokolwiek jedzenia . Nic na to nie poradzisz . Taki już jest . I się nie zmieni .
-Ale Zayn noo . On zjadł mi zapasy słodyczy .Tego się nie da przeżyć . –teatralnie udałam że płacze .
 Harry przyciągnął mnie mocniej do siebie .Głaskając mnie pociesznie po głowie.
-Da,da . –odparł. Chwilę po tym zajechaliśmy pod sklep .Wzięłam portfel z torby ruszyłam do wejścia . Szukając telefonu po kieszeniach  ponieważ Holly wysłała mi smsa z lista zakupów .
 Umówiłyśmy się że kupie to za swoje pieniądze a ona mi je odda kiedy będziemy już w domu . 
I tak nie przyjęłabym tej kasy  . Kuzynka tak dużo dla mnie i El zrobiła że muszę się choć trochę odwdzięczyć .  Złapałam za telefon i ruszyłam na poszukiwania . Reszta zgrai rozproszyła się po sklepie zostawiając mnie oraz Liama samych . Nawet Harry zniknął gdzieś pośród półek . 
-Co pierwsze masz na liście ? –zapytał ciągnąc za sobą sklepowy wózek .
-Mam mleko . Ale z nabiału też się cos znajdzie . Więc chodźmy najpierw tam .A potem się pomyśli .-ruszyliśmy przed siebie . Mijając Zayna z koszykiem w dłoni . Gdzie znajdowały się w nim przeważnie produkty do włosów . Wzruszyłam ramionami i podeszłam do Lodówek z nabiałem . 
Wziełam dwa mleka,jajka parę serków jogurtów i tym podobnież .Oraz wpakowałam je do koszyka . Potem podeszliśmy do stoisk z owocami i warzywami . Gdy brałam jabłka kątem oka zauważyłam przebiegającego Harrego z czymś w dłoni.
-Tak wgl. to dzięki że mi pomagasz . Bo najwidoczniej nawet mój chłopak  ma mnie gdzieś . –podziękowałam Liamowi kiedy pakowałam do wózka warzywa i owoce po zważeniu . 
Chłopak uśmiechnął się promiennie
-Dla przyjaciół służę zawsze pomocą . A co do loczka to nie przejmuj się . Z nim jest tak zawsze . Najczęściej gdy jeździmy do sklepu to Niall buszuję po słodyczach ,Zayn po produktach kosmetycznych . Louis zazwyczaj siedzi na grach zabawkach i tym podobnież . A Harry to wielka nie wiadoma . 
Jedynie ja dbam o to aby było cos normalnego do jedzenia . –poklepałam go po ramieniu .
-No to nie za fajnie . Ja zawsze jeżdżę na zakupy z rodzicami . Bo gdy z nimi nie pojadę to wydzwaniają z każdą głupota do mnie. Raz udali się sami bo musiałam się uczyć do biologii kazałam im tylko kupić najzwyklejszy sok pomarańczowy . A oni wydzwaniali podając mi ile każdy ma sobie procent prawdziwej pomarańczy . Albo co jest aktualnie w promocji . Tak mnie to doprowadziło do szału że teraz wole się zabierać z nimi .
-Kiedyś też tak miałem . Kiedy nie byliśmy jeszcze aż tak sławni .
 Teraz gdzie się nie pojawimy to sensacja . Brak prywatności . Aż dziwne że jeszcze tutaj w sklepie nie pojawiły się fanki . I oby jak na razie tak pozostało . -po zebraniu najpotrzebniejszego jedzenia ,ruszyłam z Liamem na kasy .
 Kiedy byliśmy już przy niej ,rozpakowując wszystko na kase. Tak nagle wszyscy się odnaleźli. 
Gdy ja płaciłam ,Liam pakował swoje i moje rzeczy w osobnę torby . Byłam mu tak cholernie wdzięczna za pomoc . Był takim dżentelmenem że zaniósł mi je nawet do samochodu . A tamci nawet nie raczyli zrobić nic . Elizabeth niosła torby Nialla zamiast pomóc mi . Już miałam iść ją ochrzanić lecz przerwał mi dzwoniący telefon . Spojrzałam na wyświetlacz na którym widniał napis Sebastian. Uśmiechnęłam się i odebrałam .
-Hej . Miło że dzwonisz. Co tam u ciebie ?-zapytałam .
 -Siema . U mnie po staremu . Siedze teraz w domu czekając na swoja dziewczynę . A jak tam u was ?
-Aktualnie razem z Elizabeth i chłopakami wyszliśmy właśnie z małych zakupów. I już nigdy z nimi nie mam zamiaru iść do sklepu . No może z wyjątkiem jednej osoby. –wszyscy jak na zawołanie odwrócili się w moją stronę ,  podsłuchując co nie co .
-Nie zamęczyli cię ?
-Uwierz zamęczyli i to jak . Zaraz tu trupem padnę . –posłałam wszystkim sztuczny uśmieszek . 
  Zgraja wymieniła się ze sobą spojrzeniami . Nawet Lou wychylił bardziej głowę za szyby vana.
-A ja myślałem że ciebie nie da się wymęczyć . –zaśmiał się .
-Ha-ha-ha bardzo ,śmieszne .
-Tak wiem ,powala . A tak ogólnie to dzwonie powiedzieć  że jutro wpadnę do was . Co wy na to ? pójdziemy do jakiegoś kina czy coś .
-Chętnie . –odparłam .
-To będę o szesnastej . Wredoto . Papa.
-Zegnaj wrzodzie .
-Też cię lubię .
-A ja ciebie niee . –rozłączyłam się. Harry tak nagle stanął koło mnie pożerając mnie wzrokiem . Wzruszyłam ramionami i weszłam do samochodu . Po chwili ciszy ruszyliśmy do nas do domu .

***

 -OOO YOU GOT THE LOVE, UUUUUUUUU YOUUUUUU GOT THE LOVEEE.
-Horan zamknij japę . I nie skacz po kanapie !!!-wydarłam się na blondyna który niczym małpa  podskakiwał w rytm muzyki aktualnie lecącej na jednym z kanałów muzycznych .
 Czuje się tu jak w przedszkolu . Nawet na dupie nie mogą usiedzieć piętnaście minut .
Nosz pierdziele no w spokoju nie można zakupów rozpakować .  Jedynie Zayn jest spokojny bo gdzieś znikł . I dzięki ci boziu za to . Harry razem z Liamem buszują po szafce z filmami robiąc totalny bałagan , w poszukiwaniu  czegoś  fajnego do obejrzenia . A nasz jakże ukochany Lou wraz z jakże ukochaną Elizabeth nawalają się poduszkami leżąc na podłodze i śmiejąc się jak banda kretynów . 
Jezuu z kim ja żyje .- Ej spokój ale mi to już !!! –krzyknęłam na tą dwójkę. Spojrzeli na mnie chwilkę i powrócili do swe zabawy . Zrezygnowana opadłam na kanapę obok czerwonego jak buraczek Nialla . 
A trzeba było nie skakać jak pajac .Po jakiś piętnastu minutach każdy siedział już na swoim miejscu . 
Czekaj ,wróć oprócz Malika . Którego nadal z nami nie było .  Chłopcy już włączali film .
 A ja jedyna pofatygowałam się po niego pójść .Tyle że za cholerę nie wiem gdzie on jest .  
Najpierw poszukałam go tu na dole ale ani śladu Mulata. Więc weszłam na górę .Tam też nic . 
  Jednak gdy podeszłam do okna w naszym pokoju , zauważyłam go jak stał oparty o jedno z drzew w ogrodzie . Zbiegłam szybko na dół . I mijając zahipnotyzowaną zgraję oglądająca jakąś komedie wyszłam na dwór. Z każdym krokiem lepiej widziałam mulata . Lecz on mnie nie . 
Dlatego też wpadłam na pomysł aby nieco go przestraszyć . Po cichutku zaszłam go od tyłu . Już podnosiłam ręce żeby go popchnąć .
-Wiem że stoisz za mną Aly . –eh i moją niespodziankę szlak trafił .
-Ale że jak ?skąd widziałeś ? przecież cicho byłam .-odwrócił się w moją stronę trzymając w jednej z dłoni żarzącego się papierosa.
-Takie tam przeczucie.
-Yhym dupa ,dupa ,dupa . A teraz z innej bajki . Czemu palisz ten szajs  ?- spojrzałam na jego fajkę kiedy już podnosił rękę do buzi aby się zaciągnąć.
-Powiedzmy że to młodzieńczy błąd .
-Zawsze możesz rzucić swój nałóg .
-Już nie raz próbowałem to zrobić ale widzisz jakie są tego efekty . –wzruszył ramionami .
-Nie miałeś dobrej motywacji . Koniec kropka . –wyrwałam mu papierosa i rzuciłam nim o ziemie.
-Ejj noo . To jest moja sprawa . –posłał mi gniewne spojrzenie .
-Może i twoja ,ale nie chce patrzeć jak marnujesz sobie przez to życie .Więc chodź idziemy oglądać jakże interesujący film .  –złapałam go za nadgarstek i pociągnęłam w stronę domu .
 Coś tam gadał pod nosem ale mnie to nie za bardzo interesowało .  Gdy weszliśmy razem do środka . Puściłam go i zajęłam miejsce na podłodze koło Harrego kładąc mu głowę na kolanach .
Skupiając swój wzrok na ekranie telewizora .
_________________________________
Taradadam -Wszystkiego najlepszego wszystkim mamom !!!

7 komentarzy:

  1. genialne!
    zapraszam domnie gdzie WŁAŚNIE pojawił się 25 rozdział :)
    galaxy-strawberry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. hahah nie ma to jak wyjście do sklepu z 1D !! No chociaż Liam jedyny porządny ; >>
    a tak og. to rozdział przecudowny.!!
    ciekawe co będzie jak przyjedzie Seba, już nie mogę się doczekac next'a.
    dodawaj szybko i zapraszam do mnie. ; ]]

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny blogg, ale się wciągnęłam. Szybko dodawaj następny. I zapraszam na mój. http://5onedirection555.blogspot.com/
    Komentujciee.< 33

    OdpowiedzUsuń
  4. fajnie, Twoje opowiadanie wciąga <3 chce nowy :*

    a może wpadniesz do mnie ? zapraszam do komentowania.:*
    http://mysterious-crescent.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooow ! Uwielbiam twojego bloga !
    Prosze cie bys zostala moim obserwatorem ! Ja twoim jestem odwdziecz sie i skomentuj prosze !
    Dziekuje !
    http://perfectclothesareperfectlove.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  6. Megaśny blog, uwielbiam te opowiadania.
    Zapraszam na mój blog i prosze o komentarze.
    http://5onedirection555.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń